Świadectwo Morgenthaua
Raport Morgenthaua o konfliktach narodowych w odrodzonej Polsce
Mimo obecności w Mińsku gen. Jadwina oraz innych członków naszej Misji, i mimo rozkazów naczelnego dowództwa polskiego, zabraniających stosowania przemocy wobec cywilów, żołnierze zamordowali 31 Żydów” – zanotował 8 sierpnia 1919 r. Henry Morgenthau, specjalny wysłannik prezydenta USA Woodrowa Wilsona. „Tylko jeden z nich miał coś wspólnego z bolszewikami” – dodawał dyplomata kierujący misją badającą przypadki antysemickich wystąpień na terenie Rzeczpospolitej. Potem doliczył się jeszcze 377 żydowskich sklepów splądrowanych przez żołnierzy. „Ekscesom nie przeciwdziałano aż do następnego poranka, wówczas na ulice wysłano odpowiednie patrole oficerskie, które zaprowadziły porządek”. Amerykanów, przyglądających się z bliska mordom, osobiście zaprosił premier Ignacy Paderewski.
Arcymistrz dyplomacji
„Na nieszczęście Dmowski nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji, systematycznie nie docenia siły i wpływów oponentów” – żalił się Ignacy Paderewski w depeszy wysłanej do bankiera i wpływowego polityka Partii Republikańskiej w Chicago Johna F. Smulskiego. Kompozytor rozpaczał, że poczynania twórcy Komitetu Narodowego Polskiego powodują „znaczną szkodę naszej sprawie”, i miał ku temu powody. Roman Dmowski, zaraz po pojawieniu się w sierpniu 1918 r. w Ameryce, oświadczył Paderewskiemu, że zamierza podjąć walkę „z wpływami żydowskimi w celu ich zneutralizowania”. Zaczął od spotkania ze współzałożycielem Komitetu Żydów Amerykańskich (AJC) Louisem Marshallem.
Jak na wytrawnego polityka przystało, Dmowski negocjował z pozycji siły.