Współczesna fitnessowa obsesja jest niczym w porównaniu z zainteresowaniem, jakim darzyli sport starożytni Grecy. Wśród instytucji greckiego polis bardzo ważne miejsce zajmował gimnazjon, którego sercem była palestra – miejsce do trenowania tak zwanych sportów ciężkich – zapasów, boksu i pankrationu.
Pale, zapasy, pojawiły się podczas igrzysk w Olimpii w 706 r. p.n.e. Oczywiście, jako pierwszy w historii sport walki ćwiczono je już wcześniej, wywodząc z epoki bohaterskiej, a nawet mitologii – słynny pojedynek zapaśniczy stoczył Herakles z gigantem Antajosem (dusząc go w powietrzu, gdyż Antajos, syn Gai, odzyskiwał siły za każdym razem, kiedy dotknął ziemi). Homer opisał w „Iliadzie” nierozstrzygniętą walkę zapaśniczą pomiędzy Ajasem Telaminidą a Odyseuszem. Platon, sam w młodości znakomity zawodnik, uważał zapasy za dyscyplinę najlepiej przygotowującą obywatela do trudów służby wojskowej. Walkę zapaśniczą, toczoną w pozycji stojącej za pomocą wysokich rzutów, obaleń, dźwigni i podcięć, wygrywał ten z zawodników, który zdołał zmusić przeciwnika do trzykrotnego dotknięcia ziemi inną częścią ciała niż stopą.
Z kolei bokserzy walczyli, dopóki jeden z nich się nie poddał (unosząc dłoń z wyciągniętym palcem wskazującym) lub nie został doprowadzony do stanu, w jakim nie mógł już toczyć pojedynku. W epoce klasycznej bokserzy zamiast rękawic używali długich rzemieni (himantes) z wołowej skóry. Do walk treningowych zakładano miękkie, okrągłe rękawice, przypominające te dzisiejsze (...)