Amerykański triumf Gierka
Kraków tak, Gdańsk nie – 40. rocznica wizyty Geralda Forda
Podczas swej wizyty w USA, w październiku 1974 r., Edward Gierek, I sekretarz KC PZPR, zaprosił gospodarza do odwiedzenia PRL. Tego typu oferty są standardową procedurą i częstokroć zdarza się, że na rewizytę trzeba czekać nawet kilka lat. Podobne przypuszczenia snuł ambasador PRL w Waszyngtonie Witold Trąmpczyński, który w notatce podsumowującej wizytę Gierka proponował, aby „nie podejmować w 75 r. inicjatywy w sprawie realizacji wizyty Forda”, stwierdzając przy tym, iż „jest prawdopodobniejsze, że strona amerykańska zechce ją złożyć w 1976 r., tj. w roku wyborów prezydenckich”. Tymczasem już w końcu października 1974 r. ambasador USA w Warszawie Richard Davies poinformował ministra spraw zagranicznych PRL Stefana Olszowskiego, że prezydent będzie chciał wkrótce złożyć wizytę w Polsce. Na zachętę dodał, że umożliwi to „ponowną wizytę polskich przywódców w USA”.
Tylko nie z neutrałem i bękartem
Prezydent Gerald Ford miał już w planach podróże do Europy, które pragnął połączyć z odwiedzeniem Polski. Pomysł nie spodobał się polskim władzom, ponieważ Ford zaakceptował wcześniej zaproszenie do Rumunii i Jugosławii. Gierkowi zależało na dobrych stosunkach z ZSRR, a Jugosławia i Rumunia starały się manifestować na arenie międzynarodowej swoją niezależność od Związku Radzieckiego. Warszawa – jak w swych dziennikach skomentował Mieczysław Rakowski – nie chciała znaleźć się „w towarzystwie neutrała (Jugosławia) i bękarta wspólnoty (Rumunia)”. Ponadto w grę wchodziły względy prestiżowe – czym innym był zbiorowy objazd krajów socjalistycznych, a czym innym wizyta złożona tylko w Polsce, co można by było wykorzystać propagandowo.