Rafał Woś: – Napisał pan grubą książkę, którą da się czytać jako wielką historię polskiego kapitalizmu. Kiedy to się zaczyna?
Kacper Pobłocki: – Na pewno nie w 1989 r.
No, to wiadomo, było przecież doświadczenie dwudziestolecia międzywojennego, a wcześniej XIX-wieczna rewolucja przemysłowa. Ziemia Obiecana, Lilpop, śląski węgiel etc.
Nie, nie. To jest tylko doświadczenie pewnej specyficznej formy kapitalizmu zachodniego związanego z XIX-wieczną rewolucją przemysłową i masową urbanizacją. Nowsze badania nad kapitalizmem pokazują, że były w historii świata również wcześniejsze kapitalizmy.
Wcześniejsze kapitalizmy?
Tak. Tylko Zachód z różnych przyczyn przyjął lekką, łatwą i przyjemną wersję historii, w której wszystko z siebie bezpośrednio wynika. Starożytność przechodzi w feudalizm, a feudalizm w kapitalizm. I jeszcze na dodatek to, co najciekawsze, dzieje się w „starej dobrej Europie”. Tymczasem rzeczywistość była zupełnie inna. W historii świata wiele było różnych kapitalizmów i aż do XVIII w. decydujące o ich rozwoju impulsy nie wychodziły z Zachodu. Co jednak najważniejsze dla nas, Polska też w tych kapitalistycznych grach brała udział. To uczestnictwo wyznaczało głębokie prądy naszej historii. Bitwy, władcy i dworskie alianse, o których uczymy się w szkole, to listki niesione przez te prądy.
Jak głęboko musimy się cofnąć, żeby zobaczyć początki polskiego kapitalizmu?
Prawdopodobnie do początków państwa polskiego. Wtedy widać, że pierwszym polskim kapitalistą był tajemniczy książę Mieszko.
Mieszko kapitalista? W X w.?
Wiem, że to odbiega trochę od wersji historii, do której jesteśmy przywiązani, ale warto czasem przewietrzyć swoje przekonania.