„Porwaliśmy się z motyką na słońce – napisał Adam Michnik we wstępniaku na trzydziestolecie „Gazety Wyborczej”. – Umieliśmy robić odbijane na powielaczu podziemne gazetki, ale nigdy nie robiliśmy prawdziwej, wielkonakładowej gazety”.
To prawda, ale nie cała. Julek Rawicz i ja mieliśmy za sobą lata pracy w wielkonakładowych dziennikach. Mieliśmy też zaliczone parę lat w podziemnych gazetkach. Mogę więc powiedzieć, że taka gazetka ma się do dziennika jak rower do autokaru.