Niedawno Kreml zagroził Ameryce, że jeśli Zachód nie ugnie się w sprawie Ukrainy i nie zaakceptuje żądań Rosji, ta wyśle na Kubę i do Wenezueli „infrastrukturę wojskową”. Z podobnym kryzysem z Kubą w tle świat miał już do czynienia 60 lat temu.
W 1962 r. zimna wojna osiągnęła punkt krytyczny. Waszyngton i Moskwa stanęły na krawędzi wojny jak najbardziej rzeczywistej. Pretekstem była Kuba, ale w istocie chodziło o to, czy można rządzić się w strefie wpływów przeciwnika. Dziś, przy okazji napięcia wokół Ukrainy, tamten kryzys znów jest na ustach strategów i polityków. – Zdawało się, że to zamierzchła przeszłość, ale przecież jesteśmy dokładnie w miejscu, które już kiedyś opisano w podręcznikach – westchnęła Aleksandra Filippienko z Instytutu USA i Kanady Rosyjskiej Akademii Nauk.
Polityka
6.2022
(3349) z dnia 01.02.2022;
Historia;
s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Zawracające rakiety"