Paryski szyk w PRL
Jadwiga Grabowska. Dla Mody Polskiej oddałaby duszę diabłu
Trzęsła Modą Polską, eksportową wizytówką PRL. W latach 50. XX w. dyrektorami firm odzieżowych zostawali partyjni kierownicy masarni, a Jadwiga Grabowska już przed wojną mówiła po angielsku i francusku, nosiła kostium od Chanel, znała Paryż, Londyn, Rzym. Okres jej panowania w Modzie Polskiej (1958–67) to czas wykluwania się warszawskiego szyku à la Paris. Jeżdżąc po świecie z pokazami, wykreowała wizerunek firmy jako zjawiska bloku wschodniego. W Związku Radzieckim, NRD, Bułgarii, na Węgrzech zachwycano się echem przedwojennej elegancji.
Modą interesowała się przed wojną, pisała o niej w „Kurierze”, „Bluszczu”, recenzowała bale karnawałowe, stroje sylwestrowe. W Paryżu w 1924 r. ukończyła kurs projektowania i tam poznała Coco Chanel, której styl inspirował ją latami. Do września 1939 r. przez kilka lat prowadziła w stolicy butik z sukienkami i kapeluszami.
Rodzina, z której się wywodziła, przed wojną miała w Warszawie kamienicę przy ulicy Marszałkowskiej 63. Rodzice – Stanisław Seydenbeutel i Paulina z domu Eber – byli fabrykantami luster i szkła. Mieli troje dzieci. Starszy brat Jadwigi, Edward Seydenbeutel (później Sułkowski) został architektem. Młodsza siostra wyemigrowała przed wojną do USA, w latach 60. przeniosła się do Londynu.
Wojnę przeżyła cała rodzina, matce i ojcu udało się zbiec z getta i schronić na Saskiej Kępie pod nazwiskiem Starzyńscy. Zamieszkali niedaleko córki, którą podczas okupacji prawdopodobnie ukrywał mąż, Tadeusz Grabowski, piłkarz Polonii Warszawa, potem dziennikarz sportowy.
Jadwiga usiłowała w latach 40. prowadzić butik, ale wykończyły go stalinowskie domiary. Adres był warszawski, Marszałkowska 35, parter. Z czasów wojny została wypalona elewacja, ruiny wzmocniono rusztowaniem, doklejono pawilony.