Pokrzyżowane plany
Bitwa pod Grunwaldem i wojna golubska. Polacy i Litwini zmarnowali szansę
Nazajutrz po bitwie grunwaldzkiej mogło się wydawać, że dni Zakonu Krzyżackiego są policzone. Zdobyczne chorągwie rzucane pod nogi zwycięskiego Władysława Jagiełły i pobojowisko zasłane tysiącami krzyżackich trupów, w tym ponad dwiema setkami krzyżackiej starszyzny na czele z wielkim mistrzem Ulrichem von Jungingen, obrazowały skalę niewyobrażalnej klęski. Popularne powiedzenie o przetrąconym pod Grunwaldem kręgosłupie zakonu ukuto jednak na wyrost.
Polacy i Litwini zaprzepaścili szansę, zamiast dokończyć dzieła i zlikwidować państwo zakonne, pozwolili krzyżakom obronić Malbork oraz parę innych twierdz, a potem przejść do zwycięskiej kontrofensywy. W jej trakcie zaledwie w kilka tygodni odzyskali oni niemal wszystkie zamki i miasta. Zbawcą okazał się energiczny i okrutny komtur Świecia Henryk von Plauen. Ostatecznie 1 lutego 1411 r. zawarto pokój w Toruniu. Przyniósł on Polsce i Litwie wielki triumf propagandowy i wizerunkowy. Jagiełło został uznany za równorzędnego władcę chrześcijańskiego i krzyżacy stracili uzasadnienie walki z nim jako poganinem i odstępcą od wiary.
Jednak nabytki terytorialne obu sprzymierzonych państw, szczególnie jeśli odnieść je do skali zwycięstwa pod Grunwaldem, były niewielkie. Do Polski powróciły ziemia dobrzyńska oraz zamki w Bobrownikach i Złotorii, jej skarbiec powiększył się o pokaźną sumę (ponad ćwierć miliona guldenów), ale zakon zachował niemal całe pozostałe terytorium; Żmudź miała być wydana Litwie, ale tylko do czasu śmierci Jagiełły i Witolda. Postanowienia traktatu pokojowego regulowały również wiele spraw o mniejszym ciężarze gatunkowym, m.in. dotyczących przebiegu granicy, żeglugi na Wiśle i Drwęcy, rybołówstwa, wymiany towarowej, zapewnienia bezpieczeństwa na szlakach handlowych. Tyle tylko, że ich wprowadzenie w życie w wielu przypadkach się nie powiodło i miało stanowić zarzewie ciągłych nieporozumień.