Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

25 lat od feralnego lotu Concorde’a. Katastrofa pod Paryżem zmieniła lotnictwo cywilne

Concorde i ogon ognia, 25 lipca 2025 r. Concorde i ogon ognia, 25 lipca 2025 r. AP / East News
Tragedia stała się początkiem końca samolotów Concorde, podniebnego dzieła sztuki. Być może wkrótce w niebo wzbije się następca legendarnej maszyny.

25 lipca 2000 r. doszło do katastrofy, która zmieniła historię lotnictwa cywilnego – walnie przyczyniła się do uziemienia samolotów naddźwiękowych. Maszyna Air France 4590 spadła na ziemię krótko po starcie z paryskiego lotniska im. Charles’a de Gaulle’a. Nikt nie przeżył.

Feralny lot

Śledztwo wykazało, że podczas startu samolot z dużą prędkością najechał na niewielki metalowy element, który wcześniej wypadł z silnika innej maszyny. Opona pękła, co zapoczątkowało błyskawiczny łańcuch zdarzeń. Doszło do przerwania zbiornika z paliwem i wycieku. Przerażające zdjęcie pokazuje samolot, który ciągnie za sobą ogon ognia.

Dwie minuty po starcie spadł na budynek hotelu pod Paryżem. Zginęło ponad sto osób: wszystkie na pokładzie i kilka na ziemi. Była to jedyna katastrofa z udziałem samolotu Concorde, bo wszystkie maszyny wkrótce zostały uziemione. Trzeba było znaleźć przyczyny i wprowadzić niezbędne modyfikacje. Samoloty wróciły dopiero pod koniec 2001 r. Świat, a zwłaszcza lotnictwo było już jednak w całkiem innym miejscu.

Po zamachach z 11 września ludzie zaczęli bać się latać, popyt na rejsy gwałtownie spadł. To był gwóźdź do trumny Concorde’a. Wkrótce zapadła decyzja o definitywnym uziemieniu nierentownych maszyn – jesienią 2003 r. odbył się ostatni lot cywilny w barwach British Airways. Kilka miesięcy wcześniej z samolotów zrezygnował Air France. Niezbyt długa historia dobiegła końca. A miało być tak pięknie...

Czytaj też: W trzy godziny przez Atlantyk

Nowa era

Prace nad słynnym samolotem rozpoczęły się na początku lat 60.

Reklama