Demokracja to odstępstwo od normy
W co dziś wierzą techno-faszyści? „Czas na relaks, po co się męczyć zabawą w demokrację”
MATEUSZ MAZZINI: Czym jest przeszłość?
JASON STANLEY: Chce pan odpowiedź z mojej dyscypliny, filozofii, czy z nauk społecznych?
Zacznijmy od filozofii, bo czuję, że w tej rozmowie przyda nam się rygor.
Zatem: przeszłość jest zbiorem wydarzeń, które miały miejsce w konkretnym, zakończonym już czasie.
Socjologia pamięci ma na to pytanie inną odpowiedź. Mówi, że przeszłość nie istnieje, więc jest tym, czym chcesz, żeby była.
Właśnie z tego powodu udzieliłem panu odpowiedzi skoncentrowanej na faktach, nie na interpretacji. Rozumiem ten drugi punkt widzenia, mój ojciec był socjologiem, całe życie kłóciłem się z nim właśnie o takie kwestie definicyjne. Uważam jednak, że musimy być realistami, skupić się na faktach, bo one stanowią fundament demokracji. Jeśli nie ustali się wspólnej bazy faktycznej, nigdy nie ma pewności, czy to, co nazywamy przeszłością, nie jest zestawem mitów, które wzajemnie się ze sobą ścierają.
Oczywiście, jeśli zaczniemy mówić o historii, której uczymy dzieci w szkołach, wtedy to wygląda nieco inaczej. Budujemy opowieść linearną, jednak z definicji selektywną. A jeśli nie można opowiedzieć wszystkiego, zawsze będą pojawiać się narracje historyczne, które ze sobą rywalizują. One będą się koncentrować na innych wydarzeniach, domagać się, by co innego było przedmiotem badań czy opowieści publicznych. Być może więc musimy się pogodzić z faktem, że walki wokół historii są nieuniknione. Przy czym nie wolno zapominać, że niektóre formy nauczania historii sprzyjają demokracji, a niektóre przeciwnie – są paliwem dla autorytaryzmu.
Wydaje się, że obecnie interpretacja przeszłości jako mitu dominuje nad historią jako faktem.