Rozmowy z katami
Jak działał mózg nazisty? Psychiatrzy byli bezradni, doszli do niepokojących wniosków
W jednej z prywatnych rozmów prezydent USA Franklin D. Roosevelt nazwał Hitlera czubkiem. Z kolei premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill lubił przyrównywać przywódców III Rzeszy do gangsterów. Fascynacja nazistami, ich motywami, pytanie, dlaczego robili to, co robili, nie dawało spokoju aliantom nawet po zakończeniu wojny. Dlatego kiedy w 1945 r. nazistowscy przywódcy zasiedli na ławie oskarżonych w Norymberdze, poddano ich serii długotrwałych testów i badań, aby sprawdzić, czy są zdrowi na umyśle i mogą odpowiadać za swoje czyny.
Göring na odwyku
Dr Douglas M. Kelley (w filmie gra go Rami Malek), psychiatra armii amerykańskiej, przyjechał do Norymbergi kilka tygodni przed procesem. Jako główny psychiatra więzienia, gdzie przebywali nazistowscy przywódcy, prowadził z nimi obszerne wywiady, analizował próbki pisma, poddawał ich testom na inteligencję oraz testom plam atramentowych (tzw. test Rorschacha). Współpracował z nim inny psycholog, Gustave Gilbert, którego zadaniem było nadzorować samopoczucie więźniów, tak aby mogli zasiadać na ławie oskarżonych i aby nic nie zakłóciło przebiegu procesu.
Gilbert zapisał w swoim dzienniku, że jego metoda „polegała na swobodnej rozmowie”. O ile dla samotnych i znudzonych nazistów te rozmowy były często miłym oderwaniem od więziennej monotonii, o tyle ambicje psychologów były o wiele większe. Dr Kelley miał nadzieję, że podróż w głąb „nazistowskiego umysłu” będzie przełomem w badaniach nad motywacjami kryminalistów. Liczył, że jeśli naukowcy zrozumieją, dlaczego naziści odnieśli sukces, to być może uda się zapobiec powtórzeniu takiego zła w przyszłości.