Pogromca luksusu
Trumny wielokrotnego użytku i kościoły bez wież. Tak Józef II Habsburg walczył z luksusem
Ten cesarz zasłynął dzięki muzycznej anegdocie. Po premierze „Wesela Figara” miał powiedzieć kompozytorowi: „Za dużo nut, panie Mozart”. Chociaż jest to legenda, trafnie oddaje jego niechęć do nadmiaru, przepychu i luksusu.
W Europie XVIII w. monarchie absolutne starały się podporządkować sobie cały system państwowy wraz z instytucjami kościelnymi i miały w tym niemałe sukcesy. W tej polityce właśnie cesarz Józef II Habsburg posunął się najdalej. Ten syn Marii Teresy panujący najpierw wspólnie z matką, a samodzielnie w latach 1780–90, starał się ujednolić i zmodernizować podległe mu terytoria.
W swoim zapale szczególną uwagę poświęcał relacjom państwo–kościół – wydał ponad 6 tys. aktów prawnych dotyczących kwestii religijnych. Od jego imienia ukuto termin józefinizm, określający reformy zmierzające do całkowitego podporządkowania Kościoła katolickiego państwu (czytaj monarsze) bez formalnego zrywania z papiestwem i bez tworzenia struktur kościoła narodowego.
Czytaj też: Co wolno w wolne. Niedziela to wynalazek Kościoła
Kościół bez wież
W październiku 1781 r. cesarz wydał patent tolerancyjny gwarantujący luteranom, kalwinistom i prawosławnym wolność religijną. Zezwolono na wznoszenie ewangelickich świątyń. Nie mogły one jednak mieć wież i z zewnątrz przypominać budynków sakralnych. Główne wejście znajdowało się nie od ulicy, lecz z boku.