Co wolno w wolne
Co wolno w wolne. Niedziela to wynalazek Kościoła. Ale to diabeł wymyślił taniec
Wprawdzie Stwórca w Biblii po sześciu dniach pracy niedzielę wyznaczył na odpoczynek, jednak Kościół ten dzień uznał nie za siódmy, lecz za pierwszy w tygodniu, bo upamiętniający zmartwychwstanie Jezusa. Oficjalnym dniem odpoczynku od prac fizycznych niedziela stała się w 321 r. za sprawą zarządzenia rzymskiego cesarza Konstantyna. Wyjątek dotyczył prac polowych w czasie żniw i winobrania oraz czynności urzędniczych, w tym sądownictwa. W 380 r. cesarz Teodozjusz I Wielki uznał chrześcijaństwo za religię panującą w Cesarstwie Rzymskim, a jego wnuk Teodozjusz II, cesarz bizantyński, przypominał, że niedziela powinna być przeznaczona przede wszystkim na praktyki religijne. O odpoczynku mowy było coraz mniej.
Święta nakazane
Około roku 1000 niedziela należała do tzw. świąt nakazanych, a więc obowiązkowych – obok Paschy, Wniebowstąpienia, Zesłania Ducha Świętego, Bożego Narodzenia, Obrzezania, Epifanii (Trzech Króli), Znalezienia i Podwyższenia Krzyża. Religijne święta wysypały się w dużej liczbie i często były wolne od pracy – wraz z niedzielami stanowiły w tym czasie w sumie ok. 90 dni w roku. Z tego powodu pracowano średnio pięć dni w tygodniu. Czas wolny i czas pracy regulował uważany za przejaw Bożego porządku rytm roku rolniczego, na co zwróciła uwagę Izabela Skierska z Instytutu Historii PAN w książce „Sabbatha sanctifices: dzień święty w średniowiecznej Polsce”. Wymykali się temu porządkowi kupcy. Ich życiem już w średniowieczu rządziła zapowiadająca przyszłość zasada, że czas to pieniądz. Ekonomia ze swoim coraz większym racjonalizmem długo przed oświeceniem nieco rozszczelniła władzę Kościoła. Dzięki rozwojowi miast, umocnieniu ich władz i intensyfikacji handlu upowszechnił się wynalazek zegara, który zastąpił dźwięk kościelnych dzwonów i wskazywał godzinę, o której ludzie mają podjąć pracę.