Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Klasyki Polityki

Przedszkole wojowników. Kontrowersyjny obóz dla dzieci

Szkolenie przyszłych wojowników Szkolenie przyszłych wojowników Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
„Nauka pchnięcia nożem”, „rzuty nożem do celu”, „nauka wejścia do budynku”, „obezwładnienie strażnika”, „wzięcie jeńca, zakładnika”. To program pewnego obozu dla dzieci.

Jeśli chcesz, aby Twoje dziecko – w wieku od 8 do 18 lat – nauczyło się zadawać ciosy nożem, potrafiło kopać przeciwnika butem w twarz, umiało obezwładniać wartowników albo wziąć jeńca czy zakładnika – wyślij je na przykład na obóz zorganizowany nieopodal Wałcza przez warszawską firmę o wdzięcznej nazwie Najemnik Sp. z o.o. Satysfakcja gwarantowana!

Dla niepoznaki organizatorzy nazwali obóz szkołą przetrwania. Dla niepoznaki, gdyż nauka umiejętności zachowania się w lesie, odnajdywania drogi, zrobienia sobie szałasu, rozpalenia ogniska, gdy pada, łowienia ryb, gdy doskwiera głód, czy też odróżniania jagód jadalnych od trujących jest dla kadry Najemnika Sp. z o.o. sprawą drugorzędną.

Przeciwnikiem drugi człowiek

Najważniejsze jest wyszkolenie fizyczne, wytrzymałościowe, sprawnościowe. Karność, umiejętność walki wręcz, zadawania ciosów, posługiwania się karabinem albo nożem. Bo to przecież nie przyroda jest przeciwnikiem człowieka, ale drugi człowiek. I to człowieka właśnie – gdy padnie rozkaz – trzeba umieć pokonać. Szybko, zdecydowanie, sprawnie.

Trwało więc szkolenie przyszłych wojowników (tak fachowcy nazywają członków tzw. oddziałów elitarnych), gdy z lipcowego obozu w Wałczu zamiast po dwóch tygodniach już po trzech czy czterech dniach wrócił do domu pewien 12-letni maminsynek. Jego matka zadzwoniła wówczas do kuratorium. Prosiła, żeby sprawdzić, co to jest za obóz.

Kontrolę przeprowadził Paweł Grzyl, dyrektor delegatury kuratorium w Wałczu, człowiek nie znający sztuki walk wschodnich czy choćby Tanto-jutsu – sztuki walki nożem. Wynik kontroli był więc nieprofesjonalny. Dyr. Grzyl orzekł, że obóz jest dziki (faktycznie nie był zarejestrowany), jego program nie przystaje do wieku i

Polityka 34.1999 (2207) z dnia 21.08.1999; kraj; s. 26
Reklama