Zastanawia mnie zawsze, że najtrafniejsze diagnozy ducha czasu daje nie specjalistyczna literatura filozoficzna, nie tzw. literatura wysoka, ale ta popularna, skierowana do szerokiego odbiorcy. Nie wiem, jak to się dzieje. Nie sądzę, żeby było to świadome. Wyobrażenie kultury masowej jako czegoś w rodzaju zbiorowego przeczuwania robi jednak na mnie wrażenie.
Myślę o filmie, który oglądałam ostatnio. „Matrix” to z rozmachem nakręcony cyberpunkowy film science fiction, którego efekty specjalne przyprawiają o zawrót głowy. Dość wyrafinowany scenariusz jest dziełem braci Andy’ego i Lary’ego Wachowskich i wyraźnie nawiązuje do twórczości Dicka. Łatwo można się w nim doszukać atmosfery z „Łowcy androidów”, najlepiej przeniesionego na ekran opowiadania tego autora.
Polityka
39.1999
(2212) z dnia 25.09.1999;
Kultura;
s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Świat jest pułapką"