Klasyki Polityki

Owce zjadają mikroskop

Klonowanie po polsku. Owce zjadają mikroskop

Pierwszy z trzech dużych programów realizowanych w Zakładzie  Embriologii Doświadczalnej PAN ma pozwolić na stworzenie owczych chimer przy użyciu zróżnicowanych komórek somatycznych. Pierwszy z trzech dużych programów realizowanych w Zakładzie Embriologii Doświadczalnej PAN ma pozwolić na stworzenie owczych chimer przy użyciu zróżnicowanych komórek somatycznych. Wojciech Druszcz / Polityka
Usypiająca cisza korytarzy nieco rozczarowuje, zważywszy, że wszystko kręci się tu wokół pojęć wzbudzających dziś spore emocje: chimery, transgeny, klonowanie. To, nad czym się w Jastrzębcu pracuje, widać jedynie pod mikroskopem (komórki jajowe, zarodki, plemniki), ale efekty mogą być naprawdę wielkie.
Trzeci program, realizowany na myszach, zmierza do znalezienia bardziej efektywnego sposobu klonowania.Wojciech Druszcz/Polityka Trzeci program, realizowany na myszach, zmierza do znalezienia bardziej efektywnego sposobu klonowania.

Najpierw szybkie cięcie tam, gdzie ukrwienie jest najmniejsze. Palce doktora wślizgują się do wnętrza owcy, chwytają macicę wraz z rurką jajowodu. Na jajniku widać dwa ciałka żółte – dowód, że nastąpiła owulacja, a więc jest szansa, że doszło do zapłodnienia i są zarodki.

Teraz wypłuczemy jajowód – Andrzej Guszkiewicz, doktor weterynarii, wkłuwa kateter, zaciska tylną część macicy, pompuje strzykawką płyn PD 1. Zawartość jajowodu rusza przez kateter do naczynka.

Jastrzębiec, kilkanaście kilometrów od Warszawy, godzina 9.15. W Instytucie Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN trwa wypłukiwanie zarodków z macicy zapłodnionej owcy. Jest hormonalnie przygotowana (żeby zwiększyć u niej liczebność owulacji) oraz hormonalnie zsynchronizowana (aby owulacje nastąpiły w odpowiednim czasie, 7 dni temu). Pani Marysia, która ogląda wypłukany materiał pod mikroskopem, sygnalizuje, że kiepsko jest. – Mamy tylko jeden zarodek.

U drugiej owcy doktor długo nie może znaleźć macicy. Szuka, nie ma, asystentka żartuje, że może to samiec. – Za krótkie palce mam, a ona czasem jest z przodu, a czasem cofnięta – narzeka doktor. Wreszcie jest, malutka. Na jajniku dwa ciałka żółte. Trzy.

Powinny być trzy zarodki, jeśli tylko uda się je wypłukać.

Tymczasem przez kateter płyn już ładnie schodzi. Jedno, drugie płukanie i pani Marysia ma trzy następne zarodki, wszystko drobiny wielkości stu mikrometrów. – To te kółeczka z ciemnymi plamkami widoczne na godzinie siódmej i pierwszej – pokazuje pod mikroskopem, podczas gdy zoperowane owce wyjeżdżają z sali. Wkrótce narkoza przestanie działać, za kilkanaście minut staną w kojcu i zaczną jeść, bo są strasznie głodne.

Z trzech owiec udało się wypłukać 6 zarodków.

Polityka 2.2004 (2434) z dnia 10.01.2004; Na własne oczy; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Owce zjadają mikroskop"
Reklama