Klasyki Polityki

Czysto-brudni

Indie. Czysto-brudni

Do dziś, raz na osiem lat, gromadzą się nad Gangesem w Allahabadzie miliony pielgrzymów wyznających hinduizm i zażywają tam najświętszej ze wszystkich świętych kąpieli. Do dziś, raz na osiem lat, gromadzą się nad Gangesem w Allahabadzie miliony pielgrzymów wyznających hinduizm i zażywają tam najświętszej ze wszystkich świętych kąpieli. Ninara / Flickr
W Indiach mieszkania, kuchnie, bary mogą lepić się od brudu. Ważne, by pożywienia nie zabrudzili niżsi kastowo. Koncepcja brudu i czystości przybiera w Indiach paradoksalną dla nas postać.
Eksponat w muzeum toalet w Delhi. XIX wieczny plakat z ofertą fabryki produkującej klozetyCorbis Eksponat w muzeum toalet w Delhi. XIX wieczny plakat z ofertą fabryki produkującej klozety

Im więcej osób w mieście, tym więcej śmieci, a mniej wody. Wielkie miasta indyjskie produkują mnóstwo odpadów i zużywają coraz mniej wody, bo jej już prawie nie ma. A ta, co jest w świętej rzece Jamunie płynącej przez Delhi, została wymieszana ze ściekami i popiołami ludzkimi. Kiedy nie ma wody – nie można zmywać naczyń, nie można prać, nie można się kąpać, nie można polewać ulic. Woda służąca do zraszania trawników, ciągnięta wprost ze świętej rzeki, śmierdzi; to niemal nawóz.

Przydrożne restauracyjki mieszczą się w zasmolonych, zatłuszczonych, czarnych niemal pomieszczeniach. Nikt ich nie sprząta, nikt nie odmalowuje, a jeśli zetrze stół, to tylko po to, aby rozmazać kolejną warstwę brudu. W prywatnych domach jest trochę lepiej, ale kuchnia nie musi być wcale czysta. Ważne jest tylko, aby nie kręcił się po niej hindus niedotykalny, bo zanieczyści rytualnie wodę i posiłki. Takiemu niedotykalnemu nie wolno zbliżyć się nie tylko do kuchni, ale nawet do studni, z której czerpią wodę hindusi wysokiej kasty. Niedotykalnemu nie wolno dotknąć pokarmu bramina. W kuchni może być brudno, lecz panować musi czystość kastowa.

Pani dr M., lekarz po studiach w Londynie i Edynburgu, ginekolog i położnik, diagnozuje choroby kobiece ręką, bo ze względu na czystość obyczajową nie używa się innych instrumentów. Ta sama dr M. bierze się potem do kolacji i tą samą ręką miesza ryż z soczewicą. Nie można na to patrzeć.

Zanieczyszczenia społeczne

Wielki szpital w Jaipurze jest wypełniony do ostatniego miejsca, a ma ich w sumie 5 tys. Na każdym łóżku cierpi chory, pod każdym łóżkiem męczy się rodzina, która go karmi. Po korytarzach włóczą się psy. Operacje przeprowadza się za szarą płachtą, która pełni funkcję parawanu. Na okrętkę zszywa się skalpy zdarte w wypadkach drogowych, a rany rąk wypełnione tłuczonym szkłem i asfaltem pakuje się w gips.

Polityka 8.2004 (2440) z dnia 21.02.2004; Społeczeństwo; s. 91
Oryginalny tytuł tekstu: "Czysto-brudni"
Reklama