Klasyki Polityki

Dzielne wdowy

Polskich wdów jest więcej niż wdowców. Jak żyją?

Halina Szpilmanowa Leczy chorych. Zawsze leczyła, w tym także tych, którzy ratowali jej męża w czasie okupacji i z których większość teraz już nie żyje. Jeździ na grób męża jak każda normalna wdowa. Nie wyrzuca pamiątek i słuchając utworów męża widzi sylwetkę kompozytora schyloną nad fortepianem. Nawet słowa wdowa nie lubi. Woli – żona zmarłego. Halina Szpilmanowa Leczy chorych. Zawsze leczyła, w tym także tych, którzy ratowali jej męża w czasie okupacji i z których większość teraz już nie żyje. Jeździ na grób męża jak każda normalna wdowa. Nie wyrzuca pamiątek i słuchając utworów męża widzi sylwetkę kompozytora schyloną nad fortepianem. Nawet słowa wdowa nie lubi. Woli – żona zmarłego. Stanisław Ciok / Polityka
Niedawny spis powszechny ujawnił ogromną grupę społeczną: 2,5 mln wdów (na 430 tys. wdowców). Traktowana bywa przeważnie jako społeczny balast. Zupełnie niezasłużenie: te dzielne, obyte z życiem, często energiczne i ambitne Polki noszą w sobie nieoceniony kapitał: potrzebę bycia potrzebnym.

Śmierć współmałżonka. To wydarzenie – prócz urodzin dziecka i ślubu – ludzie pamiętają najdłużej i najsilniej ze wszystkiego, co ich w życiu spotyka. Tak twierdzą amerykańscy naukowcy, którzy siłę wspomnień badali. Doświadczenie wdowieństwa jest dziś udziałem blisko 3 mln Polaków płci obojga, jednak przy blisko pięciokrotnej przewadze wdów.

W 20 lat po wojnie długość życia mężczyzny wynosiła 66,7 lat, a kobiety – 72,3 lat. Na początku lat 90. mężczyzna żył nadal ponad 66 lat, a kobieta 75. Różnica wynosiła więc 9 lat. „Polska wchodzi w lata 90. w stanie katastrofy demograficznej, a stan zdrowia dorosłych mężczyzn jest gorszy niż po wojnie” – pisał prof. Witold Zatoński (POLITYKA 40/94).

Mamy teraz rzekę wdów po tych właśnie mężczyznach. Kobiety co prawda częściej od mężczyzn chorują, ale żyją dłużej: wspaniały babski ród. Broni je zapobiegliwa wobec gatunku rodzącego natura, która zrobiła je z lepszej gliny. Żyją dłużej na przekór urządzeniom społecznym (autorstwa męskiego), które je społecznie degradują.

Co najskuteczniej broni mężczyzn przed przedwczesną śmiercią? Wykształcenie. I obrączka ślubna. Uczeni z Zakładu Antropologii PAN we Wrocławiu ustalili, że mężczyźni o marnym wykształceniu i ciężko fizycznie pracujący umierają wcześniej. Zawody siłowe, wymagające krzepy, tężyzny, przyczyniają się, wbrew temu, co się potocznie sądzi, do skrócenia życia.

Małżeństwa w Polsce dobierają się homogenicznie. Mąż szuka żony o podobnym wykształceniu i pochodzeniu społecznym. I wszystko się zgadza. Wykształcenie polskich wdów, jak wynika ze spisu, zbieżne jest z wykształceniem ich zmarłych mężów.

Polityka 44.2003 (2425) z dnia 01.11.2003; Raport; s. 3
Oryginalny tytuł tekstu: "Dzielne wdowy"
Reklama