Orientacyjny kierunek, w którym znajduje się lepsza przyszłość, potrafi w Siemiatyczach wskazać palcem każde dziecko, a jej obiecujący zapach czuć już na miejscowym dworcu, gdy w każdy piątek o siódmej rano otwierają się drzwi klimatyzowanego autobusu Volvo, jeżdżącego na linii Siemiatycze–Bruksela.
Lepsza przyszłość Siemiatycz nazywa się Belgia. A na jeżdżącego do lepszej przyszłości mówi się w Siemiatyczach – Belżyk.
Ku lepszej przyszłości zaczęły Siemiatycze podążać jeszcze przed stanem wojennym. Najpierw podążały samolotami, które lądowały w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Dopiero w latach 80. Siemiatycze przesiadły się do pekaesów, których przystankiem końcowym była Bruksela.
Polityka
50.2000
(2275) z dnia 09.12.2000;
Społeczeństwo;
s. 96
Oryginalny tytuł tekstu: "Belżyk Podlaski"
Sławomir Mizerski
W „Polityce” od 1995 r. jako reporter, a od 2006 r. także jako autor felietonów satyrycznych. Wcześniej pracował m.in. w „Gazecie Wyborczej” (1989–90), nieistniejącym już tygodniku „Spotkania” i w „Życiu Warszawy”.