Wina nieboszczyka
Obrona konieczna przysługuje obywatelom, nie policjantom
22 stycznia 2000
Sąd skazał emerytowanego pułkownika, który śmiertelnie postrzelił uciekającego włamywacza na parkingu. Policjant w centrum Warszawy zabójczo skuteczną serią definitywnie powstrzymał szarżującego nań złodzieja samochodowego. Oba przypadki, choć mają odmienny wymiar prawny, łączy pytanie o granice obrony koniecznej obywateli i o zakres uprawnień policjantów.
Pogląd, iż bandyta, który staje się ofiarą w wyniku własnej agresji, sam ponosi za to winę, bliski jest nie tylko obywatelom, funkcjonariuszom, ale także Sądowi Najwyższemu i polskiej doktrynie prawnej. Mamy prawo bronić się przed napaścią. Teoretyczne normy kodeksu i najbardziej uczone glosy do wyroków (w podobnych, ale nigdy w identycznych sprawach) nie stanowią jednak tak naprawdę o decyzjach, które wielu z nas musiałoby podjąć błyskawicznie stając oko w oko z napastnikiem.
Na ulicy: w nogi
Większa dostępność broni palnej dla obywateli, wynikająca ze znowelizowanej w ub.
Polityka
4.2000
(2229) z dnia 22.01.2000;
Społeczeństwo;
s. 61
Oryginalny tytuł tekstu: "Wina nieboszczyka"