Klasyki Polityki

Usługi horyzontalne

Usługi horyzontalne. Niemieckie prostytutki na etacie?

Minister do spraw rodziny Christine Bergmann (na pierwszym planie) i współwłaścicielka nocnego klubu Café Psst Felicitas Weigmann podczas wspólnej debaty w parlamencie. Ustawa o prostytucji chciała uporządkować rynek. Ale nieoczekiwanie pojawiły się problemy. Minister do spraw rodziny Christine Bergmann (na pierwszym planie) i współwłaścicielka nocnego klubu Café Psst Felicitas Weigmann podczas wspólnej debaty w parlamencie. Ustawa o prostytucji chciała uporządkować rynek. Ale nieoczekiwanie pojawiły się problemy. Wiegman / Reuters / Forum
Praca na etacie ze wszystkimi konsekwencjami takiego zatrudnienia czy większe pieniądze – to dylemat niemieckich prostytutek. Im akurat zajęcia nie brakuje. Co czwarty mężczyzna w Niemczech przyznaje się, że korzysta z ich usług.

Intencje były szlachetne: zdjąć z najstarszego zawodu świata odium wyzysku i upodlenia kobiet. Obowiązująca w Niemczech od stycznia 2002 r. ustawa o poprawie prawnej i społecznej sytuacji prostytutek, mająca w założeniu umożliwić niemieckim córom Koryntu korzystanie z urlopów pracowniczych, zasiłków dla bezrobotnych i uprawnień emerytalnych, nie wzbudziła jednak spodziewanego entuzjazmu zainteresowanych. Czy liczba klientów ma być teraz reglamentowana? – chcieli wiedzieć „opiekunowie”: Czy za usługi wystawiać trzeba rachunek z pieczątką?– pytały panienki. Możliwość zaskarżenia do sądu klienta, który nie zapłacił, wywołała już tylko niepowstrzymywaną wesołość. Kto pracuje bez zapłaty z góry, jest po prostu za głupi do tego fachu – skwitowały zainteresowane.

Umowa na „usługi horyzontalne”

Niemiecki ustawodawca, idąc za przykładem Holandii, nie tylko zaakceptował prostytucję – dotychczas ledwie tolerowaną – jako zjawisko społeczne, odporne na rewolucję seksualną, restrykcje administracyjne, potępienie moralne, ale nadał jej status legalnej działalności usługowej. W tej omijanej przez analityków branży pracuje – według statystyk Bundeskriminalamtu – 200 tys. osób (więcej niż lekarzy kas chorych), a roczne obroty, jak podawał w 2002 r. tygodnik „Der Spiegel”, sięgają około 7 mld euro, czyli mniej więcej tyle, ile deklaruje firma Adidas. Również gospodarcza dekoniunktura nie popsuła interesów – do kontaktów z prostytutkami przyznaje się w Niemczech co czwarty mężczyzna, a kasy komun, landów i związku liczyć mogą na stały dopływ gotówki z podatków płaconych zarówno przez właścicieli klubów jak i kobiety pracujące jako jednoosobowe firmy.

Nowa ustawa umożliwia zmianę ich statusu, dając im szanse zatrudnienia się na podstawie umowy o pracę, co jest korzystne, ponieważ tylko pozycja pracownika zapewnia w Niemczech możliwość korzystania z pełnych ustawowych ubezpieczeń społecznych i rentowych.

Polityka 25.2003 (2406) z dnia 21.06.2003; Świat; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Usługi horyzontalne"
Reklama