Moralność muzułmańska tłumaczy krytykę lichwy faktem, że na ogół to biedak bierze pożyczkę od bogacza, który i tak posiada nadmiar funduszy, więc jego dodatkowy zarobek na odsetkach jest niesprawiedliwością wobec dłużnika. Pobożny muzułmanin nie może zaakceptować takiego postępowania, bo prowadzi ono do społecznej polaryzacji. Odsetki to dochód osiągnięty bez żadnego wysiłku – prowadzący do zepsucia i lenistwa. Uczciwa praca powinna być jedyną drogą do finansowego zysku.
Dlatego na przykład w Arabii Saudyjskiej, państwie ściśle koranicznym, odsetki są haram, zakazane przez religię; owszem, islamskie banki saudyjskie pobierają określone opłaty za usługi – np. za udzielenie pożyczki – ale nie wolno nazywać ich odsetkami, mimo że kalkuluje się je na bazie procentowej. Nie oferują też odsetek od depozytów pieniężnych i to nie tylko na rachunkach bieżących, ale i na rachunkach oszczędnościowych.
Jednak wielu ortodoksyjnych koranistów krytykuje nawet banki islamskie: uważają oni, że zobowiązania między muzułmanami wchodzącymi nawzajem w układy finansowe nie mogą opierać się na ograniczonej odpowiedzialności instytucjonalnej, jaką preferują banki islamskie. Koran mówi, że odpowiedzialność powinna być w tym kontekście absolutna i osobista – a ponieważ żadna instytucja nie jest podmiotem osobowym, żadna zatem nie jest w stanie podjąć się takiej odpowiedzialności.
Podane zasady koranicznej bankowości na pewno stanowiły sensowną próbę uregulowania kwestii finansowych między beduinami piętnaście wieków temu. Obecnie są jednak dość trudne do realizacji na szerszą skalę. Głównie dlatego, że w istocie swojej opierają się na ustaleniach pomiędzy indywidualnymi podmiotami osobowymi. Wielu pobożnych muzułmanów wolałoby postępować w zgodzie z zaleceniami Koranu i istnienie wielkich zachodnich korporacji bankowych, handlowych czy przemysłowych – jak i cała bezosobowa globalizacja – stanowi dla nich problem moralny w prowadzeniu interesów ze stroną niemuzułmańską.