Klasyki Polityki

Się biegnie

Się biegnie. Czym naprawdę jest le parkour?

Zapewne chodziło o zabicie nudy, ale wkrótce doszła do tego ideologia. Zapewne chodziło o zabicie nudy, ale wkrótce doszła do tego ideologia. Bartosz Mateńko / Polityka
Le parkour to nie sport ekstremalny, nie akrobatyka i nie kaskaderka. To oswajanie miejskiej dżungli, specyficzny sposób poruszania się po ulicach i osiedlach.
Bartek, Paweł, Mirek, Dawid i Grzegorz spotkali się na zlocie traceurów w Szczecinie. Swój team nazwali Extreme Art, bo parkour jest według nich sztuką poruszania się.Bartosz Mateńko/Polityka Bartek, Paweł, Mirek, Dawid i Grzegorz spotkali się na zlocie traceurów w Szczecinie. Swój team nazwali Extreme Art, bo parkour jest według nich sztuką poruszania się.

Gdy idzie ulicami Szczecina Bartek Erkh Mateńko, student drugiego roku polonistyki, członek szczecińskiej grupy Extreme Art, ogląda barierki schodów, ściany, dachy. Myśli, jak je przeskoczyć, przebiec po nich. Przechodząc koło budynku ratusza staromiejskiego, patrzy na ścianę z oknami na wysokości około dwóch metrów. Dla innych to jeden z zabytków w mieście, dla niego bariera do pokonania, bo można przebiec po murku obok budynku, przeskoczyć na poręcz schodów, wskoczyć na parapet okna, a potem na drugi i trzeci, zeskoczyć na końcu budynku i biec dalej.

To, co robią on i jego koledzy, wydaje się przekraczać ludzkie możliwości. Przeskakują samochody, skaczą z latarni na latarnię i z dachu na dach, potrafią poruszać się po pionowej ścianie, jakby nie obowiązywały ich prawa grawitacji. Kiedy biegną ulicami, przeskakując wszelkie przeszkody, robią to tak szybko, że można nie zorientować się, co przemknęło obok nas. Chodzi o to, żeby pokonać odległość w prostej linii, nie omijając przeszkód, ale je pokonując. Ich żywiołem jest pełne barier miasto. – Na ulicy nie oglądam się za dziewczynami, tylko za murkami, schodami i dachami – mówi Bartek.

Z tarasu widokowego na Zamku Książąt Pomorskich roztacza się widok na stocznię. Tutaj czuje się portowy klimat miasta. Bartek patrzy jednak na plac budowy obok. Gdyby udało się skoczyć z barierki na budynek na wysokości drugiego pietra, to byłoby osiągnięcie! Jeszcze nie teraz. W le parkour ważne jest, żeby zdawać sobie sprawę z własnych ograniczeń.

Skaczący samurajowie

Słowo le parkour (czyt. le parkur, skrót PK) pochodzi z francuskiego, opisuje dyscyplinę kultury fizycznej, której uczestnicy, zwani traceurami (tracer – wytyczać trasę, biec, iść czyimś śladem), starają się jak najszybciej pokonać przeszkody stojące na ich drodze, używając jednej z technik PK.

Polityka 38.2007 (2621) z dnia 22.09.2007; Na własne oczy; s. 128
Oryginalny tytuł tekstu: "Się biegnie"
Reklama