Klasyki Polityki

Odzyskać ćwiartkę życia

Jak żyją gruzińscy uchodźcy

Obóz w Algire w Osetii Północnej Obóz w Algire w Osetii Północnej Natalia Kolesnikova / KFP
Losy uchodźców, wszechogarniające poczucie zagubienia i krzywdy, są wszędzie podobne. Niezależnie skąd nadleciały bombowce, które zniszczyły ich domy.
Obóz Czerwonego Krzyża dla uchodźców gruzińskich z terenów przy granicy z Osetią Płd.Krzysztof Miller/Agencja Gazeta Obóz Czerwonego Krzyża dla uchodźców gruzińskich z terenów przy granicy z Osetią Płd.

W Gori krąży anegdota, że podczas rosyjskich bombardowań najbezpieczniej było za pomnikiem Stalina. I rzeczywiście – wysoki pomnik nie ma najmniejszej rysy. Wiele lat temu lokalne władze postawiły go na pamiątkę urodzin Stalina, też Gruzina, urodzonego w Gori.

Zaledwie półtora kilometra dzieli elegancką i całkiem czystą aleję Stalina od miasta namiotów, tymczasowego obozu dla tzw. wewnętrznych uchodźców, Gruzinów, których wojna zmusiła do opuszczenia domów. Po drodze chodnik zawalony gruzem i rozpadające się, zniszczone bloki mieszkalne. Wreszcie na końcu ulicy wyłania się ogrodzony teren.

Biało-czerwone krzyże gruzińskie zlewają się flagami Włoskiego Czerwonego Krzyża, który zarządza obozem wraz z biurem ONZ ds. uchodźców. Wejścia pilnują umundurowani gruzińscy policjanci, którzy należą chyba do najsympatyczniejszych służb tego typu na całym Kaukazie. Nie mają wiele roboty, powoli zajadają białe winogrona.

Obóz w Gori liczy 2500 osób. Zmęczonych czekaniem ludzi, którzy każdego dnia mają nadzieję, że dziś, jutro, a najdalej pojutrze wrócą do domu. Ale większość z nich przebywa w obozie już wiele tygodni. Mijamy kolejkę kilkudziesięciu osób, które cierpliwie czekają na dzienny przydział pożywienia – na osobę pół bochenka chleba i jedno ugotowane jajko.

Zaczynają się namioty. Niebieskie, ponumerowane, niektóre oblepione unijnymi gwiazdkami. Uwagę przykuwa dziecko o ogromnych oczach, uśmiecha się do obiektywu. – Zapraszamy! – mówi na nasz widok matka małego Laszy. W namiocie numer 3 ledwo mieści się 11 metalowych łóżek polowych, powierzchnia to jakieś 25 m kw.

Reklama