Antynepotyczne przepisy, które planuje wprowadzić w życie minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka, będą rygorystyczne i mogą narobić niezłego ambarasu. Znalazły się one w pakiecie sześciu ustaw pod nazwą reforma nauki, która wejdzie w życie 1 października 2010 r. Symetryczne rozwiązania przewiduje nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym (teraz w komisjach sejmowych).
Oto na przykład rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow (fizyk) i prof. Grzegorz Chałasiński (chemik) nie będą już mogli pracować na tej samej uczelni. Według interpretacji prawników ministerstwa prof. Chałasińska jest przełożoną swojego brata. – Każdą sprawę trzeba rozpatrywać indywidualnie – mówi Wojciech Niewierko, dyrektor gabinetu politycznego minister Barbary Kudryckiej. – Ale, oczywiście, szef całej instytucji, np. prezes PAN lub rektor uczelni, jest przełożonym dla wszystkich zatrudnionych. Zatem między panią prof. Chałasińską-Macukow, która zgodnie z ustawą o szkolnictwie wyższym podpisuje umowy ze wszystkimi nauczycielami akademickimi, a jej bratem występuje stosunek podległości służbowej. Szczegółowy tryb zatrudnienia określa statut uczelni, a nauczyciel zatrudniony w trybie mianowania po raz pierwszy musi wygrać konkurs.
Kariery profesorskiego rodzeństwa były i są równoległe. – Między nami jest mniejsza zależność niż między braćmi Kaczyńskimi w czasach, gdy jeden był prezydentem i powołał brata na premiera – mówi prof. Grzegorz Chałasiński. – Siostra nie podpisywała mojej profesorskiej nominacji. Na szczęście zostały jej tylko niecałe dwa lata, a jest rektorem już drugą kadencję. Problem zatem sam się rozwiąże, bo gdy ustawa o szkolnictwie wyższym zostanie uchwalona, to przewidziano jeszcze 12-miesięczny okres na dostosowanie do nowych wymogów.