Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Polityczny słownik Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki

Donald Tusk jest jak Gierek. Tak twierdzi ekonomista Krzysztof Rybiński. Donald Tusk jest jak Gierek. Tak twierdzi ekonomista Krzysztof Rybiński. Tomasz Gzell / PAP
Każdy polityczny sezon ma swój słownik, a używane pojęcia i frazy oddają atmosferę w kraju, stan umysłów, linie podziału.
'Prezes Kaczyński niedawno w wywiadzie podał definicję moherów: to starsze, pobożne panie'.Robert Kowalewski/Agencja Gazeta "Prezes Kaczyński niedawno w wywiadzie podał definicję moherów: to starsze, pobożne panie".

Stare zwroty są zastępowane przez nowsze, bardziej dopasowane do temperatury ideowego konfliktu. Można tu zauważyć różne trendy. 1. Odkurzanie starych określeń, czasami z głębokich lat 90. (np. obóz niepodległościowy); 2. Nowsze wersje dotychczas używanych słów (np. anarchomohery, lumpenelity); 3. Nadawanie szyderczego znaczenia neutralnym opisom (np. młodzi z wielkich miast, celebryci); 4. Silniejsze przenikanie do publicznego języka określeń na granicy wulgarności (np. pętaki, smarkacze, chłystki); 5. Słowa, które pojawiły się na fali smoleńskiej i weszły na najwyższy poziom tak patosu, jak i najcięższych inwektyw (np. kłamstwo smoleńskie).

Ogólnie biorąc, polityczny język stał się bardziej koturnowy, zawiera więcej kategorycznych ocen moralnych, przy jeszcze większym ładunku emocji i bezwzględności – ta mieszanka będzie dominować przez najbliższe miesiące.

Poniżej przedstawiamy nasz autorski wybór, krótki, odświeżony słownik polityczny 2011, przydatny w kampanii wyborczej, która po beatyfikacji Jana Pawła II ruszy już pełną parą bez przeszkadzających momentów „wyciszenia”.

anarchomohery – określenie pojawiające się od pewnego czasu wśród proplatformerskich blogerów, gdyż sam „moher” trochę się już zużył, a poza tym został zaakceptowany przez samych zainteresowanych oraz przez polityków PiS. Prezes Kaczyński niedawno w wywiadzie podał definicję moherów: to starsze, pobożne panie. Przedrostek „anarcho” ma wywoływać skojarzenia z wydarzeniami na Krakowskim Przedmieściu, wcześniej awanturami o krzyż;

budzenie się narodu – tak są nazywane przez organizatorów żałobne demonstracje na Krakowskim Przedmieściu, rodzące rzekomo przerażenie salonu (zob.

Polityka 20.2011 (2807) z dnia 10.05.2011; Raport; s. 24
Reklama