Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Jak żyć, panie premierze?

Jednym z koronnych argumentów na poparcie tezy o tym, że w Polsce mamy jednak drożyznę, są wysokie ceny owoców i warzyw. Jednym z koronnych argumentów na poparcie tezy o tym, że w Polsce mamy jednak drożyznę, są wysokie ceny owoców i warzyw. Bartosz Krupa / East News
Nie Smoleńsk, ale ceny będą osią ruszającej kampanii wyborczej. Opozycja przekonuje, że życie stało się dramatycznie drogie, a będzie jeszcze droższe. Obiecuje, że temu zaradzi. Ale to nie takie proste.
Choć politycy użalają się nad galopującymi cenami, zdecydowaną większość Polaków wciąż stać na zapełnienie koszyków zakupami.Corbis Choć politycy użalają się nad galopującymi cenami, zdecydowaną większość Polaków wciąż stać na zapełnienie koszyków zakupami.

Panie premierze, już sam nie wiem, co powiedzieć. Grubo ponad połowa mojej emerytury idzie na coraz droższe leki. A tu jeszcze dochodzi do tego wszystkiego gaz, prąd, woda. I jeszcze przyznam się do czegoś: nie starcza na jedzenie” – skarży się emeryt Jan, lat 73, w reklamie wyborczej SLD. „Czy wiesz, że benzyna jest już po 5,40? A pamiętasz, jak cztery lata temu wyjeżdżaliśmy i litr był po 4 zł?” – mówi mąż do żony w radiowej reklamie PiS i ostrzega: „a może być jeszcze drożej”. Żona: „co ty, 7–8 zł, kto to wytrzyma?”. W tym momencie do rozmowy włącza się prezes Jarosław Kaczyński, wyjaśniając, że ponad połowę ceny benzyny stanowią podatki i rząd może je zmniejszyć. „Ja obniżyłbym akcyzę, przez co spadłyby ceny benzyny” – zapewnia. Pytany na konferencji, jak uzupełniłby ubytek w budżecie, wyjaśnił, że poprzez likwidację gabinetów politycznych (kilkuosobowych zespołów osobistych współpracowników ministrów, gromadzonych według klucza politycznego). Na wiosnę wybrał się w towarzystwie mediów do sklepu na zakupy i stwierdził, że jest skandalicznie drogo, więc PiS zgłosił propozycję kilkusetzłotowego dodatku drożyźnianego dla emerytów, rencistów oraz ubogich rodzin wielodzietnych.

Akcyzę na benzynę obniżyłby też PSL, mówi o tym głośno wicepremier Waldemar Pawlak. PSL ma również pomysł na emerytury obywatelskie, finansowane przez państwo i wypłacane osobom, które nie odkładały pieniędzy w ramach systemu ubezpieczeń społecznych. Wrażliwe społecznie państwo ludowców wzięłoby też na siebie ciężar finansowania podręczników i pomocy szkolnych dla dzieci i młodzieży od podstawówki aż do liceum. Skąd na to wszystko pieniądze? Premier Pawlak odpowiada: zapewni je szybki wzrost gospodarczy.

Brzmi pięknie – jak wszystkie pomysły wyborcze oparte na wydawaniu publicznych pieniędzy – ale dziś musimy się martwić, jak zapewnić Polsce w ogóle wzrost gospodarczy.

Polityka 35.2011 (2822) z dnia 24.08.2011; Polityka; s. 12
Reklama