Janusz Palikot podpisał z prowadzoną przez Ikonowicza Kancelarią Sprawiedliwości Społecznej umowę o współpracy, w myśl której przekaże 10 swoich poselskich uposażeń rocznie na działalność Kancelarii, a przy wojewódzkich biurach Ruchu mają powstać jej filie. Jednak Leszek Miller, który zapowiada budowanie szerokiej lewicy, nie daje za wygraną. – Znam Piotra Ikonowicza dłużej niż Janusz Palikot, bo już chyba od 15 lat. Był posłem w moim klubie. Spotkam się teraz ze starym znajomym, by zapytać, jak działa jego Kancelaria, jakie problemy trzeba pilnie rozwiązać – mówi tajemniczo.
Byłego premiera z SLD i Piotra Ikonowicza łączy trudne pożegnanie z Sojuszem kilka lat temu i flirt z Andrzejem Lepperem. Obaj bez powodzenia startowali w 2007 r. z list wyborczych Samoobrony. Ikonowicz od wiosny 2003 r. próbował reaktywować Nową Lewicę, ale gdy siedem lat później nie złożył sprawozdania finansowego, partia została wykreślona z rejestru.
Andrzej Rozenek, poseł Ruchu, nazywa Ikonowicza „naszym ekspertem do spraw osób wykluczonych”, lecz mówi, że nikt mu nie proponuje wstąpienia do Ruchu: – Ale gdy pokazuje się z nami na konferencjach, to oczywiste, że współpraca nabiera wymiaru politycznego. Jednak Ikonowicz nie podziela tej opinii: – Nie jestem ekspertem Janusza Palikota. Nie będziemy formalizować współpracy. Chodzi o burzę mózgów w interesie najbiedniejszych. Nadszedł czas spoważnienia tego Ruchu. Tylko po lewej stronie jest miejsce na robienie nowej polityki i zobaczymy, jak wykorzystają tę szansę. Dodaje, że bliżej mu dziś do Janusza Palikota, który interesuje się polityką społeczną, niż do Leszka Millera, który afirmuje teraz związki partnerskie: – Szef klubu SLD spóźnia się na mój pociąg. Ale nie zamykam się na rozmowy.
Miller jakby wyczuwał nastroje Ikonowicza i ogłosił ostatnio, że: „w pierwszej kolejności będę walczyć o podniesienie płacy minimalnej”. Ikonowiczowi na rękę jest rywalizacja między Millerem a Palikotem o jego względy i o to, czyje serce leży bardziej po lewej stronie: – Kibicuję tej rywalizacji, bo ruch lewicy może na niej tylko zyskać.