Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Klechdy domowe

Polityczne baśnie pisane przez prawicę

„W Polsce trwa polityczne fantasy. Tworzy się jakaś równoległa baśniowa rzeczywistość”. „W Polsce trwa polityczne fantasy. Tworzy się jakaś równoległa baśniowa rzeczywistość”. Polityka
Znużenie niezmiennością polskiej polityki zaowocowało ostatnio licznymi baśniami fantasy z pogranicza jawy, snu i chciejstwa.
„Opozycja została w poprzedniej dekadzie. Jej bajki także. Czeka na gotowy cud, zamiast go sobie organizować”.Mirosław Gryń/Polityka „Opozycja została w poprzedniej dekadzie. Jej bajki także. Czeka na gotowy cud, zamiast go sobie organizować”.

Sfrustrowani przeciwnicy Platformy, mający przed sobą jeszcze prawie trzy lata kampanijnego postu słuchają własnego koncertu życzeń. Pięknie śnią i proszą, żeby nie budzić. To poniekąd naturalna reakcja, kiedy realność jest obca i nienawistna, a wygrywają w niej ludzie niegodni, kiedy powinno się coś zmienić, a z jakichś niepojętych powodów się nie zmienia. Łowi się więc z rzeczywistości i selekcjonuje te fakty i przesłanki, które zdają się zapowiadać zasadniczą zmianę, czyli początek końca Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska. Oczywiście, w polityce tak jak w życiu niemal wszystko jest możliwe, rzecz tylko w prawdopodobieństwie i sile przesłanek. Poniżej przedstawiamy próbkę tego bajkopisarstwa z ostatniego okresu, więcej mówiącą o twórcach owych klechd niż o rzeczywistości.

Odejście posła Gibały z Platformy zapowiada szybki koniec PO.

Bo to znak, że okręt nabiera wody, a najsprytniejsi czują już klęskę i się ewakuują do drużyn bardziej obiecujących. Naiwność takiego rozumowania polega na tym, że Platforma wciąż ma ok. 30 proc. poparcia, a Ruch Palikota, do którego przeszedł Gibała, ok. 12 proc. To przejście zresztą akurat PiS bezpośrednio nie wzmacnia, Gibale z Palikotem zawsze bliżej do Tuska niż do Kaczyńskiego. Osoba siostrzeńca Jarosława Gowina wzbudziła takie namiętności, ponieważ dotąd mało kto odchodził z PO, trend był raczej przeciwny.

Z PiS natomiast, w kilku turach, odeszło już kilkanaście czołowych postaci, co nie zakończyło działalności tej partii. Gdyby zastosować to samo rozumowanie do Gibały i secesjonistów Ziobry, to jeśli Platforma jest na dnie, to PiS trzy metry głębiej. Łukasz Gibała odszedł z partii z takich samych powodów, dla których odchodzili posłowie z PiS: niezadowolenie z własnej pozycji, przegrana w wewnętrznych rozgrywkach, konflikt z liderem.

Polityka 12.2012 (2851) z dnia 21.03.2012; Polityka; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Klechdy domowe"
Reklama