Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Chłopskie dziary, dziarskie chłopy

Festiwal dziar na murawie

Wojciech Kuczok – prozaik, poeta i krytyk filmowy. Za powieść „Gnój” otrzymał m.in. Paszport POLITYKI oraz Nagrodę Literacką Nike. Wojciech Kuczok – prozaik, poeta i krytyk filmowy. Za powieść „Gnój” otrzymał m.in. Paszport POLITYKI oraz Nagrodę Literacką Nike. Leszek Zych / Polityka
Wasilewski, Polański, Obraniak, Grosicki, warzywniak i tak dalej... Zapewne po raz ostatni w logicznym ciągu szepczę pod nosem tę złowróżbną modłę, klepię ten pacierz mroczny, przywołuję upadłych bohaterów, wyciągam ich z grobu naszych nadziei.

Nie po to jednak, żeby się pastwić nad trupem kadry narodowej, nie po to przecież, by złorzeczyć winowajcom, nie, jedyny logiczny ciąg, w który układają się te nazwiska, nie dotyczy ich sportowej formy (mamy tu takich, co zawiedli, i takich, co pozytywnie zaskoczyli); to jest lista najbardziej wytatuowanych reprezentantów Polski. Każdy z nich ma gęsto wydziarany „rękaw”; nie wiem, co się kryje pod koszulkami, trudno było sprawdzić (nasi grali za słabo, żeby rywale palili się do wymiany koszulek), ale odnoszę wrażenie, że pod względem malowideł naskórnych nasza kadra znalazła się w europejskiej czołówce.

Trudno, coraz trudniej mi identyfikować się choćby w najmniejszej cząstce swojego jestestwa z piłkarzami w biało-czerwonych trykotach. Nie dlatego, że kiepsko im idzie, bo nawet najbardziej plugawy mecz reprezentacji Polski zwykłem oglądać i, co gorsza, nawet w najbardziej parszywej formie nasi gracze nie są mnie w stanie zrazić do kibicowania. To nie tyle patriotyczny obowiązek (mało jestem obowiązkowy), co rodzaj bezwarunkowego odruchu. Utożsamienie utrudniają coraz bardziej kwestie, by tak rzec, estetyczne. Zawsze byłem dość daleko od zrozumienia trendów, które wyznaczali futbolowi styliści; co najmniej od czasów, które przebojem zdobyła koafiura „czeskiego hokeisty” (niedoścignionym wzorem w wersji reprezentacyjnej był Jacek Ziober), moje kibicowanie wiąże się ze sporą ambiwalencją. Pamiętny szał plastrów rozszerzających nozdrza też budził moje wątpliwości (ponoć znany jest przypadek gracza Legii, który przyklejał sobie zwykły plaster opatrunkowy, bo myślał, że taka jest moda). Dzisiejszy festiwal dziar najintensywniej uświadamia mi, jak dalece jestem odklejony od rzeczywistości – przykro mi, nigdy nie oprę się wrażeniu, że gęsty tatuaż znamionuje recydywistę; oglądając Euro mam wrażenie, jakby to były igrzyska resocjalizacyjne, piłkarskie mistrzostwa Europy więźniów, gęsto wytatuowane „rękawy” dziarskich chłopaków mię przestraszają.

Polityka 26.2012 (2864) z dnia 27.06.2012; Euro 2012; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Chłopskie dziary, dziarskie chłopy"
Reklama