Z listu czytelnika „Gazety Polskiej Codziennie”, zatytułowanego „Lemingi łykną wszystko”: „Wiem, co mówię, bo mam syna leminga. Ma 34 lata i gdy mówię mu np., że nie będzie miał emerytury, to atakuje J. Kaczyńskiego i PiS. Ja swoje: człowieku, nie o PiS-ie mówię, lecz o Twojej przyszłości, o to się martwię! Za 10–15 lat nie przychodź do mnie po prośbie. Usiąść i płakać nad tym pokoleniem”. Kim jest leming, tłumaczy jeden z prawicowych blogerów: „jest to istota, która bezkrytycznie przyjmuje podawaną informację (…) bezrozumnie konsumuje informacje medialne i daje się propagandzie wodzić za nos. Na swój, jak całego stada, pohybel”.
Inny znany na prawicy bloger zwraca się do lemingów z brutalną szczerością: „Niektórzy z was już nie mają szansy na ucieczkę. Zbyt unurzaliście się w chamstwie, absurdzie lub/i bezczelnej propagandzie. (...) Kiedy już wydostaniecie się z Titanica i wejdziecie na nasz bezpieczny pokład, to nie myślcie, że zostaniecie przyjęci z otwartymi ramionami. Nie, powita was co najwyżej wzruszenie ramion. (…) Musicie jednak wiedzieć jedno – czas wyboru jest teraz. Potem, gdy sprawy staną się oczywiste, zapanuje tłok, wrzask i walka o życie. Wtedy już nie będzie tak łatwo się wam wywinąć. Bierzcie więc łódkę i wiosłujcie do nas”.
Pojawiają się też dowcipy: dlaczego lemingi nie kupują brytyjskich rowerów? Bo uważają, że niewygodnie by się jeździło z kierownicą po prawej stronie. Co to jest szczyt sadyzmu? Tak pokierować pierwszym lemingiem w grupie, aby zaczął iść za ostatnim. Na Nilu tonie statek z Polakami lemingami, ludzie w wodzie, widząc podpływające krokodyle, mówią: patrz, niby biedny kraj, a łodzie ratunkowe z Lacosty mają. Dialog: Chodź do cioci, mój Jasiu.