Decyzję o wyborze nowego szefa KEP biskupi diecezjalni i pomocniczy podjęli 12 marca podczas posiedzenia w Warszawie. Zebranie skrócono z dwóch do jednego dnia, było ściśle tajne. W mediach wyrokowano zawczasu, że największe szanse mają abp Stanisław Gądecki, abp Kazimierz Nycz i abp Wacław Depo. W głosowaniu zwyciężył – w drugiej turze – ten pierwszy. 65-letni abp Stanisław Gądecki od 2002 roku jest metropolitą poznańskim, funkcję zastępcy szefa Konferencji Episkopatu Polski pełnił w latach 2004–2014. Jest biblistą, wychowankiem abp. gnieźnieńskiego Henryka Muszyńskiego. Stanowisko szefa KEP – nowego przywódcy polskiego Kościoła – obejmie na kolejne pięć lat. Zastąpi metropolitę przemyskiego abp. Józefa Michalika.
Abp Gądecki dał się poznać jako duchowny, który widzi problemy Kościoła i potrzebę reform. – Gądecki niedawno powiedział, że dostrzega symptomy kryzysu katolicyzmu w Polsce – przypominał publicysta dr teologii Sebastian Duda. To abp Gądecki wprowadził do kościelnego kalendarza Dzień Judaizmu. Pracował tym samym nad poprawą relacji katolicko-żydowskich. Uważa się go za człowieka środka, łączącego skrzydło liberalne ze skrzydłem konserwatywnym.
Teraz czekają go nowe wyzwania. „Stanowisko przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski (KEP) nie daje zbyt wielkiej władzy, za to nakłada liczne obowiązki. Szef KEP w obecnych realiach jest poniekąd kościelnym odpowiednikiem generalnego dyrektora w korporacji. Tak jak w każdej korporacji, jej młyny powinny się kręcić gładko, a młynarz powinien mieć mir i dobre rozeznanie w firmie, jej kadrach, potencjale, dobrych i złych stronach” – pisał publicysta POLITYKI Adam Szostkiewicz.
Abp Gądecki podczas konferencji prasowej – już po wyborze na przewodniczącego KEP – mówił: „Sytuacja Kościoła katolickiego w Polsce jest dziś bardzo delikatna, ale nie tracę odwagi”. Wyliczył sprawy, którym poświęci się przede wszystkim: młodzież, rodzinę i powołania. Będzie też kontynuował misję papieża Franciszka, kierowaną zwłaszcza przeciw dalszej sekularyzacji.