Badanie CBOS zakończyło się 15 października, u progu sprawy wypowiedzi marszałka Sikorskiego dla amerykańskiego dziennikarza z portalu Politico. Nie wiemy więc, czy sprawa zachwiała zaufaniem ankietowanych do byłego szefa dyplomacji, tak jak zachwiała zaufaniem świata politycznego i dziennikarskiego.
Z sondażami różnie bywa, ale ten kolejny raz pokazuje, że zastąpienie premiera Tuska Ewą Kopacz sprawdziło się wizerunkowo, a więc i politycznie. Efekt Tuska jako „prezydenta” UE w połączeniu z efektem Kopacz na razie odwrócił zły trend Platformy, a opozycję wytrącił z uderzenia.
Fakt, zaufanie nie musi się przekładać na poparcie wyborcze. Ale aż czworo polityków PO w czołówce to jednak sygnał, że „nowe otwarcie” jest na czym budować. Tym bardziej, że lider PiS ma wciąż więcej nieufnych (48 proc.) niż ufających (34 proc.). Podobnie jak niektórzy inni politycy z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego, jak Hofman czy „zjednoczony” Ziobro, nie mówiąc o pośle Macierewiczu (49 proc.). Wygrywa z nimi pod względem odsetka nieufających, jeśli to można nazwać zwycięstwem, Janusz Korwin-Mikke, co mnie akurat nie martwi.
W rankingu nieufności przewodzi inny Janusz – Palikot (58 proc. nieufnych), co też tak bardzo nie martwi, bo wydaje się zasłużoną karą za roztrwanianie politycznego kapitału, jaki Palikot miał u początku swego Ruchu. Z liderów prawicy tylko Jarosław Gowin ma przewagę ufających nad nieufnymi (30:25).
Sondaż jest bardziej prognostyczny dla wyborów prezydenckich niż samorządowych czy parlamentarnych. Prezydent Komorowski coraz bardziej nie ma z kim przegrać.