Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

„Czarna kaszana” – czyli jak się żyje Hindusom w niewielkim mieście na południu Polski

Rasizm na ulicach polskich miast. Na zdjęciu Kraków, mur wokół stadionu WKS Wawel Rasizm na ulicach polskich miast. Na zdjęciu Kraków, mur wokół stadionu WKS Wawel Michał Łepecki / Agencja Gazeta
Atmosfera wokół przyjęcia uchodźców dotyka również par mieszanych mieszkających w Polsce. Skarżą się, że ostrze agresji od kilku tygodni wymierzone jest także przeciwko nim.

Do naszej redakcji dotarł list otwarty do prezydenta Andrzeja Dudy od żon Hindusów mieszkających w Polsce. Czytamy w nim: „Nasi mężowie, żony, partnerzy i partnerki, zawsze dotychczas szanowani, ciężko pracujący, płacący podatki i traktujący Polskę jak swoją drugą ojczyznę, stali się ostatnio przez wielu Polaków szykanowani na ulicach i w pracy. My, polscy obywatele i obywatelki, nie czujemy się już bezpiecznie w naszym kraju i w rodzinnych miastach. Martwimy się o naszych najbliższych, gdy wychodzą do pracy i szkoły”.

Autorki listu piszą w imieniu ponad trzystu żon i mężów Hindusów, a także wiele innych polskich rodzin zakorzenionych częściowo w innych. Według danych Urzędu ds. Cudzoziemców Polskę zamieszkuje ponad 70 tysięcy osób spoza Unii Europejskiej, w tym ponad 2,5 tysiąca obywateli Indii (dane MSW z 1 stycznia 2015).

Skontaktowaliśmy się z jedną z sygnatariuszek listu. Dane (imię, inicjał) zmieniamy na jej prośbę, ponieważ – jak tłumaczy – „nie chce pogarszać sytuacji” swojego męża.

Agnieszka Zagner: – W liście do prezydenta piszecie, że nie czujecie się już w Polsce bezpiecznie. Dlaczego?
Barbara W
.: – Mój mąż mieszka w Polsce od czterech lat, od trzech jesteśmy parą, od roku małżeństwem. Kiedyś pracował na budowie, był wtedy jedyną osobą, która po wypłacie przychodziła do pracy i nie przepijała pieniędzy. Dziś pracuje w restauracji w mieście, gdzie przygotowuje zestawy obiadowe, czasem też stoi na kasie. Ciężko pracuje, czasem po 15 godzin dziennie.

Reklama