Henryk Kowalczyk nie wydaje się pierwszoplanową figurą w politycznej talii prawicy. Niesłusznie. Bo mało jest dziś w Polsce osób mających większy wpływ na faktyczny kształt pisowskiej „dobrej zmiany”.
Wiem, że wiele z tego, co robimy, nie wygląda zbyt elegancko. Ale ta faza już się kończy. A tak właściwie, to już się… skończyła – mówi minister Henryk Kowalczyk. Taka deklaracja może zaskakiwać, bo rzeczywistość dookoła zdaje się mocno przeczyć takim zapowiedziom. W przedsionku prowadzącym do gabinetu ministra gra telewizor nastawiony na TVN24. A w nim temat rozpoczęcia przez Brukselę procedury praworządności w Polsce. Na tapecie jest też projekt proponowanych przez PiS zmian w sądownictwie i prokuraturze oraz zwolnienia dziennikarzy z telewizji publicznej.
Polityka
5.2016
(3044) z dnia 26.01.2016;
Polityka;
s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Henryk skromny"