Kraj

Chaos informacyjny w MON wymyka się spod kontroli

Antoni Macierewicz Antoni Macierewicz Atlantic Council / Flickr CC by 2.0
Najbardziej oczekiwane militarne wydarzenie ostatnich dni – zamknięte posiedzenie komisji obrony w sprawie modernizacji armii – zamieniło się w komunikacyjną katastrofę za sprawą zawierającego nieprawdę oświadczenia MON.

Od kiedy Antoni Macierewicz ogłosił, że Plan Modernizacji Technicznej wojska wdrożony przez poprzedników jest nic niewarty, niedoszacowany i błędnie oceniający potrzeby armii – wojsko, biznes zbrojeniowy i zagraniczni partnerzy Polski czekali na prezentację nowej koncepcji zakupów broni. Kiedy departament wiceministra Bartosza Kownackiego analizował potrzeby i możliwości, próbując je przykroić do nowej wizji, fakty nie nastrajały optymizmem: anulowane zamówienia na bezzałogowe samoloty rozpoznawcze, na okręty, na śmigłowce wielozadaniowe sprawiały, że dotychczasowy plan praktycznie się rozsypał.

Podkreślanie na każdym kroku, że na kontraktach korzystać ma głównie polski przemysł, rodziło obawy, że najnowocześniejsze systemy uzbrojenia, których nasza zbrojeniówka dostarczyć nie jest w stanie, zostaną odłożone na bliżej nieokreśloną przyszłość. Dlatego każdy sygnał o tym, że nowa koncepcja zbrojeń już powstała, był wyczekiwany z nerwowością i nadzieją. Nawet najgorsze wiadomości są bowiem w tym biznesie wartością, o ile tylko są pewne i potwierdzone.

Plan Modernizacji Technicznej niejawny

Zrewidowany Plan Modernizacji Technicznej (PMT) został wstępnie opisany we wrześniu w Kielcach na największych w Polsce targach zbrojeniowych. Zaskoczeniem było w sumie to, że nie było w nim rewolucyjnych zmian. Ale padło wtedy zastrzeżenie, że to zaledwie projekt, bo całość miała trafić na biurko ministra Macierewicza za kilka tygodni. Minister podpisał dokument na początku października, ale wtedy też MON postanowiło, że pozostanie on niejawny.

Reklama