TK: Ustawa o zgromadzeniach zgodna z konstytucją. Sędziowie Trybunału zachowali się jak Piłat
Trybunał Konstytucyjny uznał pisowską ustawę o zgromadzeniach za zgodną z konstytucją. Wbrew wszelkim opiniom prawnym towarzyszącym jej uchwaleniu – polskim i Komisarza Praw Człowieka Rady Europy – Trybunał po dobrej zmianie pokazał, że będzie służył żyrowaniu niekonstytucyjnych poczynań władzy.
Ale to podejrzewaliśmy. Ważniejsze i groźniejsze jest to, że Trybunał w ogóle go wyda. Dopomogli w tym „starzy” sędziowie Trybunału. Zgadzając się na zasiadanie w składzie z „dublerami” sędziów, legitymizowali Trybunał w takim składzie. Mogli go zakwestionować w zdaniach odrębnych – ale i tego nie zrobili.
Napisali je językiem Pytii Delfickiej, nie rozstrzygając o prawie dublerów do orzekania. A więc o tym, czy rozstrzygnięcie wydane z ich udziałem w ogóle jest wyrokiem. Nie dali sędziom sądów powszechnych żadnej wskazówki. Sędziowie Leon Kieres, Małgorzata Pyziak-Szafnicka i Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz w zdaniach odrębnych zadeklarowali, że będą orzekać, bo taki jest ich obowiązek, choć sytuacja jest trudna. Ale winni tej sytuacji są politycy. I to oni ponoszą odpowiedzialność.
Zachowali się jak Piłat: umyli ręce.
Kto jeśli nie sędziowie sądu konstytucyjnego ma bronić państwa prawa?
Troje „starych” sędziów uznało, że wiąże ich decyzja prezydenta o odmowie zaprzysiężenia sędziów wybranych przez poprzedni Sejm i zaprzysiężenie wybranych na ich miejsce dublerów. I, „na drugą nóżkę”, oświadczyli, że uznają też za wiążący wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia 2015 roku, z którego wynika, że dublerzy zostali wybrani na zajęte miejsca.