Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Poczekamy, zobaczymy

Dlaczego doszło do prezydenckiego weta i jak „odwdzięczy się” PiS

Andrzej Duda Andrzej Duda Kancelaria Prezydenta RP
PiS nie wybacza niezależności. Można przewidywać, co się stanie, gdy partia ta uzyska pełnię władzy.

Poprzedni felieton zakończyłem zapowiedzią przedstawienia propagandowego ostrzału mającego usprawiedliwić reformę sądownictwa. Zmieniłem zdanie z powodu niespełnienia się mojego przewidywania. W poprzednim felietonie napisałem, że p. Duda podpisze wszystkie trzy ustawy sądowe i że nie jest zbyt zainteresowany zgodnością ustaw o sądownictwie powszechnym, KRS i SN. Przyjąłem, że obóz rządzący jest żywotnie zainteresowany szybkim wejściem w życie zmian dotyczących sądownictwa, a oczywiste niekoherencje zostaną usunięte drogą nowelizacji. Stało się jednak inaczej, dwie ustawy (o KRS, o SN) zostały zawetowane jako niekonstytucyjne, a ta o sądach powszechnych – podpisana. Okazało się więc, że moje – przyznaję: słabe – zastrzeżenie, że prognozy empiryczne mogą okazać się fałszywe, jest jednak trafne. Ludzie na ogół nie lubią, gdy ich przewidywania są nietrafne, ale w tym przypadku jestem zadowolony, a nie zmartwiony.

Od razu pojawiła się masa domysłów, dlaczego tak się stało, co na to agenci (w sensie: działacze) dobrej zmiany, i co będzie dalej. Zaczynając od tej ostatniej sprawy, odwołam się do tytułu. Właśnie: poczekamy, zobaczymy. Na pewno PiS nie zrealizuje doraźnych efektów, o ile takowe miał. Wiele wyjaśnią ewentualne poczynania p. Ziobry wobec prezesów sądów powszechnych. Prezydent zapowiedział własną inicjatywę ustawodawczą, ale bez podania szczegółów reformy sądów, co jest jego deklarowanym celem. Może jedna rzecz jest godna uwagi. Jeśli w okresie wakacyjnym protesty były tak znaczne, to jesień na pewno ich nie zmniejszy, o ile prezydencki projekt legislacyjny zostanie uznany za jedynie niewielką korektę tego, co p.

Reklama