Kraj

Kontakt tylnymi drzwiami

Nie wiadomo, czy do kontaktów, o które oskarża się sędziów TK, w ogóle doszło.

Opozycja zarzuca nowym sędziom Trybunału Konstytucyjnego, że utrzymują bliskie kontakty z politykami i ministrami z PiS. Osobiście się tym sędziom nie dziwię, bo jak wiadomo, nikt inny nie chce utrzymywać z nimi żadnych kontaktów. Pokazanie się publicznie w towarzystwie sędzi Julii Przyłębskiej czy dublera sędziego Mariusza Muszyńskiego, to prawdę mówiąc siara i obciach. W dodatku chodzą słuchy, że w przypadku mającego agenturalną przeszłość Muszyńskiego może dochodzić do kontaktów nie tylko towarzyskich, ale i operacyjnych.

Z mediów dowiaduję się, że poseł Mularczyk „wraz z rodziną” odwiedzał sędzię Przyłębską i dublera sędziego Muszyńskiego, z kolei dubler Muszyński spotykał się z ministrem Ziobrą i wiceministrem Warchołem. Co mnie, przyznam, trochę dziwi, bo uważam, że ze względu na powagę urzędu byłoby właściwsze, aby Ziobro na spotkanie z dublerem sędziego wysłał swojego dublera w towarzystwie dublera Warchoła, zamiast iść osobiście.

Zupełnie nie dziwi mnie za to informacja, że minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński „przyszedł pogratulować J. Przyłębskiej powołania na prezesa TK”. Okazuje się, że Kamiński jest wyjątkowo chętny do kontaktów z Przyłębską, bo jak obliczył portal OKO.press, odwiedził ją w Trybunale aż trzy razy. Opozycja insynuuje, że minister koordynator mógł mieć wobec sędzi jakieś niecne zamiary (np. mógł próbować wpłynąć na wyroki, jakie TK wyda niedługo w interesujących go sprawach). Ale nie można wykluczyć, że sędzia Przyłębska po prostu oczarowała go swoją niebanalną osobowością.

Nawiasem mówiąc, nie wiadomo, czy do kontaktów, o które oskarża się sędziów TK, w ogóle doszło. Tygodnik „Newsweek” informuje, że Mularczyk czy Warchoł „odwiedzali pokoje, które zajmują Przyłębska i Muszyński”, ale nie ma dowodów, że Przyłębska i Muszyński w tych pokojach wtedy byli.

Polityka 34.2017 (3124) z dnia 22.08.2017; Felietony; s. 4
Reklama