Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf dokonała hamletowskiego wyboru: zwołała posiedzenie nowej Krajowej Rady Sądownictwa na 27 kwietnia. W ten sposób zakończyła pat uniemożliwiający KRS rozpoczęcie pracy, a więc przede wszystkim uruchomienie nominacji sędziowskich, w tym obsadzanie nowych izb w Sądzie Najwyższym.
Prezes Gersdorf wielokrotnie podkreślała, że uważa nową KRS za wybraną w trybie sprzecznym z konstytucją. Chodzi o wybór 15 przedstawicieli sędziów, których wbrew konstytucji wybrali posłowie, a nie sędziowie. Konkretnie posłowie PiS i Kukiz ’15, bo opozycja zbojkotowała ten wybór. Prezes Gersdorf miała też wątpliwości, czy wybrani sędziowie mieli wymagane nowymi przepisami poparcie co najmniej 25 sędziów lub organizacji społecznych. Ta wątpliwość nie została rozwiana, bo marszałek Sejmu odmówił pokazania list poparcia.
Prezes Gersdorf podzielała też opinię prawników, że decyzje, w tym sędziowskie nominacje, dokonywane przez niekonstytucyjnie ukształtowaną KRS, mogą być podważane. A zatem i wyroki. Pisała o tym w liście do marszałka Marka Kuchcińskiego: „Zwracam zarazem uwagę, że trudno oczekiwać, że wadliwe ukształtowanie składu Krajowej Rady Sądownictwa pozostanie bez wpływu na wybór kandydatów na sędziów przedstawianych Prezydentowi RP, w tym zwłaszcza do nowo utworzonych dwóch izb Sądu Najwyższego (Izby Dyscyplinarnej oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych), co może mieć istotne konsekwencje dla porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej”.