W środę pojawiła się informacja, że sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi Ewa Maciejewska zadała pytanie prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości UE w Luksemburgu o zgodność z prawem Unii przepisów dyscyplinarnych dla sędziów uchwalonych przez PiS. Dziś okazało się, że kolejne pytania do europejskiego trybunału wysłał sędzia Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie.
Czytaj też: Czy sędzia Tuleya jest zastraszany?
Grozili mu politycy PiS
Ten sędzia ma szczególne powody uważać, że może mu grozić dyscyplinarka za wydany wyrok. Grozili mu tym politycy PiS, a wiceprzewodniczący nowej Krajowej Rady Sądownictwa Wiesław Johann jego wyrok w sprawie „doktora G.”, w którym metody CBA porównał do metod z czasów stalinowskich, podał jako przykład orzeczenia, za który powinna być dyscyplinarka.
Dyscyplinarkę sugerował też wiceprezes jego macierzystego sądu z nadania PiS Dariusz Drajewicz, gdy sędzia Tuleya nakazał prokuraturze wznowić umorzone śledztwo w sprawie nadużycia władzy przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego – chodziło o przeprowadzenie posiedzenia plenarnego w Sali Kolumnowej Sejmu, gdzie mieści się połowa ustawowej liczby posłów.
Co może minister sprawiedliwości
Sędzia Tuleya zadał Trybunałowi Sprawiedliwości UE pytanie na kanwie sprawy, którą niedawno dostał do osądzenia: członków zorganizowanej grupy przestępczej.