Black Friday w „Polityce”

Rabaty na prenumeratę cyfrową do -50%

Subskrybuj
Kraj

Kolejny polski sędzia pyta europejski trybunał

Sędzia Igor Tuleya Sędzia Igor Tuleya Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
Pytania do Luksemburga wysłał Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie. Chodzi o panowanie ministra sprawiedliwości nad postępowaniem dyscyplinarnym dla sędziów.

W środę pojawiła się informacja, że sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi Ewa Maciejewska zadała pytanie prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości UE w Luksemburgu o zgodność z prawem Unii przepisów dyscyplinarnych dla sędziów uchwalonych przez PiS. Dziś okazało się, że kolejne pytania do europejskiego trybunału wysłał sędzia Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Czytaj też: Czy sędzia Tuleya jest zastraszany?

Grozili mu politycy PiS

Ten sędzia ma szczególne powody uważać, że może mu grozić dyscyplinarka za wydany wyrok. Grozili mu tym politycy PiS, a wiceprzewodniczący nowej Krajowej Rady Sądownictwa Wiesław Johann jego wyrok w sprawie „doktora G.”, w którym metody CBA porównał do metod z czasów stalinowskich, podał jako przykład orzeczenia, za który powinna być dyscyplinarka.

Dyscyplinarkę sugerował też wiceprezes jego macierzystego sądu z nadania PiS Dariusz Drajewicz, gdy sędzia Tuleya nakazał prokuraturze wznowić umorzone śledztwo w sprawie nadużycia władzy przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego – chodziło o przeprowadzenie posiedzenia plenarnego w Sali Kolumnowej Sejmu, gdzie mieści się połowa ustawowej liczby posłów.

Co może minister sprawiedliwości

Sędzia Tuleya zadał Trybunałowi Sprawiedliwości UE pytanie na kanwie sprawy, którą niedawno dostał do osądzenia: członków zorganizowanej grupy przestępczej. Sądzone przez niego osoby poszły na współpracę z prokuraturą i sędzia Tuleya przewiduje możliwość nadzwyczajnego złagodzenia im za to kary. Ale przewiduje też, że takie złagodzenie może się nie spodobać kierującemu prokuraturą ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze.

A minister ma, według nowych przepisów dyscyplinarnych, możliwość wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, wyznacza rzeczników i sędziów dyscyplinarnych pierwszej instancji, może wyznaczyć specjalnego rzecznika do zajęcia się konkretnym sędzią. Ma wpływ na skład Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego jako członek Krajowej Rady Sądownictwa, a jako minister sprawiedliwości może do niej delegować dowolnie wybranych sędziów. A więc panuje nad całym postępowaniem dyscyplinarnym.

Czytaj też: Czystki i zatory w sądach

Sędzia Igor Tuleya pyta więc europejski trybunał, czy tak ukształtowane postępowanie dyscyplinarne nie narusza sędziowskich gwarancji niezawisłości, a tym samym artykułu 19 ust. 1 traktatu o UE nakazującego ustanowić środki skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii.

Dokąd sięga prawo unijne

W tym pytaniu prejudycjalnym jest pewna cienkość, bo dotyczy prawa karnego, które nie jest związane z unijną legislacją. Ale sędzia Tuleya argumentuje, że w tym przypadku wskazanym prawem Unii będzie Karta Praw Podstawowych, która jest częścią unijnego dorobku prawnego i która gwarantuje każdemu (a więc też osobom ściganym karnie) prawo do bezstronnego sądu.

– W uzasadnieniu uzupełniłem wywód prawny cytatami z wypowiedzi członków KRS, ministrów sprawiedliwości i polityków PiS na mój temat, w tym sugerujących pociągnięcie mnie do odpowiedzialności za wyroki i opisujących, czego politycy rządzącej partii oczekują od sędziów – usłyszałam od sędziego Tuleyi.

Zobaczymy, czy trybunał uzna, że zadane pytanie wiąże się z „dziedziną objętą prawem Unii”. Są już precedensy dotyczące europejskiego nakazu aresztowania (ENA). W rumuńskiej sprawie trybunał uznał, że przed wydaniem osoby ściganej przez Rumunię państwa Unii powinny badać, czy nie zostanie osadzony w warunkach, które można by uznać za zakazane w Karcie Praw Podstawowych okrutne i nieludzkie traktowanie (art. 4 Karty).

Także w sprawie pytania sądu irlandzkiego o możliwość wydania do Polski człowieka podejrzanego o handel narkotykami trybunał orzekł, że sądy krajowe w przypadku wydawania osób podejrzanych do Polski powinny zbadać, czy mogą one liczyć na bezstronny proces. Mimo że prawo karne nie jest dziedziną regulowaną przez prawo Unii.

Prawo się zmienia

– Prawo unijne jest dynamiczne, zmienia się, przybywa kolejnych regulacji i zasad, a w efekcie zacierają się granice, co jest nim objęte, a co nie powiedział POLITYCE prof. Robert Grzeszczak z Instytutu Prawa Międzynarodowego UW. Z jednej strony jakiś obszar jest pozostawiony w kompetencji państw członkowskich, ale z drugiej te kompetencje nie mogą być dowolnie wykonywane. Państwa członkowskie muszą szanować zasady ogólne, np. zakaz dyskryminacji ze względu na płeć czy wiek, a także wartości integracji z art. 2 unijnego traktatu.

Zgodnie z art. 2 traktatu o UE „Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn”.

Co z tym zrobi trybunał?

Prof. Grzeszczak zwraca też uwagę, że do tej pory zgodnie z brzmieniem przepisów traktatowych (art. 268 traktatu) tzw. pytania prejudycjalne zadawane prze sądy z państw członkowskich dotyczyły wykładni konkretnych przepisów unijnych. Tymczasem pytania sędziego Tuleyi i sędzi Maciejewskiej z Łodzi nie są w gruncie rzeczy pytaniami o interpretację przepisów, ale raczej zasad ogólnych, na jakich opiera się cały system Unii.

– Te polskie pytania dotyczą nowego otoczenia ustawowego, w jakim polskim sędziom przyszło orzekać, w tym przypadku chodzi o przepisy dyscyplinarne – uważa prof. Grzeszczak. – Wydaje mi się, że jesteśmy świadkami wykluwania się nowej formy pytania prejudycjalnego. Zobaczymy, co z tym zrobi trybunał. Może odpowiedzieć na zadane pytania, może je przeformułować i ewentualnie połączyć albo uznać się za niewłaściwy do odpowiedzi ze względu na niewystarczający związek z prawem unijnym lub zbyt ogólnikowe sformułowanie.

Niezależnie od tego, co zrobi trybunał odpowie na pytania, przeformułuje je lub uzna się za niewłaściwy same pytania są świadectwem politycznej presji, pod jaką orzekają dziś polscy sędziowie. Będą też ważnym dokumentem na potrzeby postępowania politycznego, jakie w sprawie Polski toczy się w Unii na podstawie art. 7 traktatu, czyli w procedurze ochrony praworządności. Będą też brane pod uwagę przez sądy innych krajów UE przy wydawaniu do Polski osób ściganych europejskim nakazem aresztowania lub przy decydowaniu, czy uznawać wyroki polskich sądów.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną