Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Czy sędzia Igor Tuleya jest zastraszany?

Sędzia Igor Tuleya Sędzia Igor Tuleya Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
Nakaz tłumaczenia się na piśmie z wydanego postanowienia można potraktować jako próbę zastraszenia, przywołania do porządku. A inni sędziowie dostali sygnał, że jeśli będą orzekać nie po myśli kierownictwa, mogą „skończyć” podobnie.

Półtora tygodnia temu sędzia Tuleya wydał postanowienie, w którym nakazał prokuraturze podjęcie umorzonego śledztwa (z doniesienia posłów PO i Nowoczesnej) w sprawie tzw. głosowania kolumnowego w Sejmie, które wywołało społeczny sprzeciw w grudniu zeszłego roku. Teraz musi się z tego postanowienia wytłumaczyć.

Polecenie złożenia w tej sprawie wyjaśnień na piśmie dostał od Dariusza Drajewicza, wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie. Powód? Ujawnił podczas ustnego uzasadnienia postanowienia tajemnicę postępowania przygotowawczego.

Sędzia Tuleya powoływał się w ustnym uzasadnieniu na materiały z umorzonego przez prokuraturę śledztwa (spisał je i opublikował portal TVN24). Z materiałów tych wynika, że PiS planował przeniesienie obrad Sejmu do Sali Kolumnowej, zanim opozycja zaczęła blokować mównicę, a posłowie PiS umyślnie zablokowali możliwość składania wniosków przez opozycję.

Nacisk psychologiczny metodą na sędziów?

Wiceprezes Dariusz Drajewicz jest nominatem ministra-prokuratora Zbigniewa Ziobry. Prezesować do Sądu Okręgowego przyszedł w ramach „dobrej zmiany”, na miejsce odwołanej przed końcem kadencji wiceprezes, sędzi Beaty Najjar. Drajewicz jest sędzią Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, więc funkcja wiceprezesa sądu okręgowego to dla niego spory krok w karierze. Należy do Stowarzyszenia Sędziów Iustitia, które apelowało do sędziów o nieprzyjmowanie posad po usuwanych przed końcem kadencji prezesach i wiceprezesach sądów.

Reklama