Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

NSA nie chce się kopać z PiS-em?

Siedziba Naczelnego Sądu Administracyjnego Siedziba Naczelnego Sądu Administracyjnego Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
NSA orzekł niekonsekwentnie. Zabezpieczenie, które zastosował, niewiele zmieni. Konkurs do Sądu Najwyższego był albo w całości nielegalny, albo w całości legalny.

Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrzył kolejne trzy wnioski o wstrzymanie nominacji do Sądu Najwyższego. I tak jak we wtorek, kiedy orzekał o czterech wnioskach, tak i teraz odrzucił wnioski dotyczące nominacji do Izby Dyscyplinarnej, czyli tej, dla której prezydent już podpisał akty powołania dziesięciu sędziom. Zawiesił natomiast wykonanie nominacji do izb: Karnej, Cywilnej i Kontroli Nadzwyczajnej, dla których prezydent jeszcze nominacji nie podpisał.

Nie znamy uzasadnienia tych decyzji, ale możemy założyć, że kryterium, którym posłużył się sąd, jest właśnie to: podpisanie lub nie nominacji przez prezydenta.

Nieważny konkurs, nieuprawnione ciało, niekonstytucyjna procedura

Pozornie taka decyzja wydaje się logiczna. Ale nie jest, zważywszy na meritum sprawy, w której sąd zastosował lub odmówił zastosowania zabezpieczenia tymczasowego. Bo to meritum we wszystkich wnioskach jest takie samo.

Po pierwsze, konkurs do Sądu Najwyższego ogłoszony został z naruszeniem prawa, bo obwieszczenie prezydenta o konkursie nie miało kontrasygnaty premiera. Zatem konkurs jest nieważny z mocy prawa.

Po drugie, konkurs przeprowadzało nieuprawnione do tego ciało: nowa Krajowa Rada Sądownictwa powołana została bowiem naruszeniem konstytucji i ustawy, a więc nie jest ciałem przewidzianym konstytucją do wnioskowania do prezydenta o powołanie na stanowiska sędziowskie.

I po trzecie, owo niekonstytucyjne ciało przeprowadziło konkurs na podstawie sprzecznej z konstytucją procedury – m.

Reklama