Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Operacja dyskredytacja

Nauczyciele: operacja dyskredytacja

Czy można w ogóle oczekiwać, że za połowę średniej krajowej ktoś profesjonalnie, odpowiedzialnie i kompleksowo zajmie się innymi ludźmi? Czy można w ogóle oczekiwać, że za połowę średniej krajowej ktoś profesjonalnie, odpowiedzialnie i kompleksowo zajmie się innymi ludźmi? Daniel Dmitriew / Forum
Rząd robi, co może, by obrzydzić nauczycieli. Jeśli mu się uda, zrzuci na „belfrów – egoistów” odpowiedzialność za skutki nieudanej reformy systemu oświaty.
Marek Kondrat jako nauczyciel w filmie „Dzień świra”.Vision Marek Kondrat jako nauczyciel w filmie „Dzień świra”.

W tej grze kluczowe są stereotypy. Najczęściej przywoływany to ten: nauczyciele co prawda niezbyt dużo zarabiają, ale też niezbyt dużo pracują. Premier Mateusz Morawiecki subtelnie cedzi przekaz: „Nauczyciel ma troszeczkę więcej czasu wolnego, ale nauczyciel chce więcej zarabiać”. Senator PiS Andrzej Stanisławek radzi, by ci, którzy pragną lepszych pensji, dobrze pracowali: wychowali olimpijczyków, za co dostaje się premie. Na forach internetowych atak idzie już bezpardonowy: nauczyciele to obiboki i nieroby. A także egoiści. Co potwierdzać ma wybór terminu rozpoczęcia strajku z żądaniem tysiąca złotych podwyżki. Zapowiedziany został na 8 kwietnia – tuż przed egzaminami gimnazjalisty i ośmioklasisty.

Władza powtarza bez ustanku: „biorą dzieci jako zakładników”. MEN w gazetach zamieszcza ogłoszenia „Powodzenia na egzaminach! Jesteśmy z wami!”. W spotach emitowanych w TVP, w których o swoich marzeniach na czas po egzaminach opowiada troje nastolatków, władza obiecuje, że MEN pomoże je spełnić. I puentuje informacją o stale podnoszonych nakładach na edukację.

Ale wygląda na to, że Prawu i Sprawiedliwości w ogóle nie chodzi o dzieci. Minister Anna Zalewska, apelująca do nauczycieli, by nie opuszczali podopiecznych, sama zbiera się do Parlamentu Europejskiego tuż przed finałem forsowanej przez siebie reformy. Będzie nim rekrutacja do szkół średnich podwójnej liczby kandydatów: ostatnich absolwentów gimnazjów i pierwszych opuszczających ośmioletnie szkoły podstawowe.

Władzy chodzi o przedstawienie nauczycieli jako politycznych graczy opozycji. I pozbawienie ich wiarygodności. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin w ubiegłym tygodniu powtarzał w wywiadach: „Żądania ZNP są zaporowe”. „Mam obawę, że druga strona nie oczekuje porozumienia.

Polityka 14.2019 (3205) z dnia 02.04.2019; Temat tygodnia; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Operacja dyskredytacja"
Reklama