Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Co wynika z różnic w sondażach

Wybory europejskie już 26 maja. Wybory europejskie już 26 maja. Anna S. Kowalska / Polityka
Przed wyborami europejskimi PiS ma więcej zdecydowanych wyborców, a Koalicja Europejska i Wiosna – większy potencjał wzrostu. Co lepsze?

W ciągu ostatnich kilku dni ukazały się trzy przedwyborcze sondaże firmy Kantar, które na pierwszy rzut oka wydają się zupełnie sprzeczne, jeśli spojrzymy na notowania największych ugrupowań – PiS, Koalicji Europejskiej i Wiosny (oraz odsetek niezdecydowanych).

„Gazeta Wyborcza” z 12 kwietnia: PiS miał 36 proc., Koalicja Europejska 33, a Wiosna 14; niezdecydowanych jest 3 proc.
W sondażu dla „Polityki” opublikowanym 17 kwietnia PiS ma 35 proc., Koalicja Europejska 23, a Wiosna 8; niezdecydowanych jest 21 proc.
• Tego samego dnia – 17 kwietnia – badanie dla „Faktów” TVN i TVN24: PiS ma 38 proc., Koalicja Europejska 35, a Wiosna 10; niezdecydowanych 4 proc.

Trudno się w tym połapać. To ile przewagi ma PiS nad KE: 3 czy 12 pkt proc.? I ile ma Wiosna – 8, 10 czy 14 proc.? I ilu w końcu jest tych niezdecydowanych – 2, 4 czy 21 proc.?

Jedni dociskają, inni nie

Główne powody tych sprzeczności w bardzo dobrze udokumentowanym tekście opisuje Piotr Pacewicz z OKO.press. W ramach firmy Kantar, która w obecnym kształcie jest efektem wielu fuzji, działają dwie grupy badawcze, które do niedawna posługiwały się innymi markami: Kantar Millward Brown i Kantar Public. Od kwietnia funkcjonują po prostu jako Kantar, ale pewne odrębności do tej pory się utrzymały. Pierwsza grupa zrealizowała badanie dla „Wyborczej” i TVN, druga dla „Polityki”.

Najważniejsza różnica polegała na tym, że w sondażu dla „Polityki”, gdy ankieter po przeczytaniu respondentowi (zdecydowanemu na udział w wyborach) listy komitetów wyborczych słyszał odpowiedź „nie wiem”, to na tym poprzestawał. A w badaniach dla „Wyborczej” i TVN ankieter dociskał: czytał powtórnie listę komitetów i zachęcał do wyboru jednego z nich. Stąd aż 21 proc. niezdecydowanych w „Polityce” i tylko 3–4 w „Wyborczej” i TVN.

Czytaj też: Koalicja Europejska, wyjątek od reguły

I co z tego wynika?

Zestawienie tych sondaży, gdy już wiemy, czym się różniły, prowadzi do ciekawych obserwacji. Okazuje się, że w grupie zdecydowanych wyborców PiS ma dużą przewagę nad opozycją, a z kolei wśród wyborców, których trzeba dociskać, dużo większy potencjał mają ugrupowania opozycyjne: Koalicja Europejska i Wiosna. Wśród tych kilkunastu procent potencjalnych wyborców większość ma sympatie po stronie opozycji.

Pytanie brzmi, czy z punktu widzenia opozycji szklanka jest do połowy pełna, czy do połowy pusta? Pacewicz w OKO.press wyciąga z tego przede wszystkim wniosek, że opozycja ma pole do popisu: „Możliwość zyskania poparcia osób mniej zdecydowanych jawi się jako zadanie do wykonania. Koalicja Europejska ma do pozyskania 10–12 pkt proc. elektoratu, czyli jakieś 1,2 mln ludzi (przy założeniu 35-proc. frekwencji w eurowyborach) czy nawet 1,6 miliona (przy założeniu 45–50 proc. frekwencji w wyborach parlamentarnych). Aż tyle jest osób, które dopiero po namyśle popierają KE lub Wiosnę”.

Czytaj też: Jak Koalicja Europejska powinna walczyć z PiS

Czy mniej zdecydowani w ogóle pójdą do urn?

Ale na razie odpowiedź na to pytanie jest, niestety dla opozycji, dużo prostsza. Zwraca na nią zresztą uwagę Urszula Krassowska z Kantara, która realizowała badanie dla „Polityki”. Osoby, które spontanicznie nie podjęły decyzji, na kogo głosować i musiały być dociskane, mogą zwyczajnie nie pójść na wybory. W niedzielę 26 maja, kiedy odbędzie się głosowanie, większości z nich raczej nikt nie będzie przecież dociskał.

Szczególnie dotyczy to wyborów europejskich, w których frekwencja w Polsce jest tradycyjnie niska – wynosiła do tej pory 20–24 proc. Nawet jeśli, ze względu na polityczną polaryzację, w tym roku frekwencja się podniesie, trudno liczyć na więcej niż 35–40 proc. A to oznacza, że przewagę mają ugrupowania ze zdecydowanym elektoratem, a nie dużym potencjałem.

Dlatego przed opozycją, jeśli chce liczyć na dobry wynik, ciężka praca: jak zmienić „dociśniętych respondentów” w „realnych wyborców”, którzy sami pofatygują się do urn. Wynika też z tego jasna wskazówka przy przewidywaniu wyniku eurowyborów: im wyższa frekwencja, tym zapewne lepszy wynik opozycji. Im niższa, tym większe szanse na zwycięstwo ma PiS.

Czytaj też: Wiosnę zjada trema i to w najtrudniejszym momencie

Sondaż telefoniczny (CATI) Kantar dla „Gazety Wyborczej”, 4–9 kwietnia, ogólnopolska, reprezentatywna próba 1600 osób 18+.
Sondaż telefoniczny (CATI) Kantar dla „Polityki”, 11–12 kwietnia ogólnopolska, reprezentatywna próba 1000 osób 18+.
Sondaż telefoniczny (CATI) Kantar dla „Faktów” TVN i TVN24, 15–16 kwietnia, ogólnopolska, reprezentatywna próba 1004 osób 18+.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną