Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Polska dyplomacja znowu strzela sobie w stopę

Manifestacja skrajnej prawicy przeciwko ustawie 447 w Warszawie Manifestacja skrajnej prawicy przeciwko ustawie 447 w Warszawie Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Odwołanie przez polski MSZ wizyty delegacji z izraelskiego ministerstwa równości społecznej może pomóc PiS w kampanii, ale zaszkodzi w naprawie i tak mocno nadszarpniętych stosunków z Izraelem.

Póki w Polsce nie skończy się kampania, nie ma co liczyć na to, że poprawimy stosunki z Izraelem. Pytanie tylko: która kampania? Jak długo mamy czekać? Do wyborów europejskich, parlamentarnych, a może przyszłorocznych, prezydenckich?

Przedostatnia awantura o niemądrą wypowiedź pełniącego obowiązki ministra izraelskiej dyplomacji Izraela Katza o tym, że „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”, padła w czasie kampanii w Polsce, ale też w Izraelu. Netanjahu postanowił przeczekać tę burzę i zająć się sprawą po wyborach. Izrael walkę o głosy ma już za sobą, tymczasem w Polsce bój idzie o wszystko. Nieoczekiwanie sprawa restytucji mienia ofiar Holokaustu stała się jednym z tematów na finiszu kampanii. Bardzo problematycznym dla PiS.

Czytaj także: Ustawa 447 jest wyborczym problemem dla PiS

MSZ odwołuje wizytę urzędników

Sobotnia manifestacja skrajnej prawicy przeciwko amerykańskiej ustawie 447 zapędza PiS do narożnika. Partia rządząca jest w tej chwili w defensywie i tym należy tłumaczyć decyzję o odwołaniu wizyty izraelskich urzędników w Warszawie. „W nawiązaniu do publikacji medialnych MSZ pragnie zdementować, że 13 bm. złoży wizytę w Warszawie izraelska delegacja na czele z panem Avi Cohen-Scali, dyrektorem generalnym Ministerstwa Równości Społecznej. W związku z dokonaną w ostatniej chwili przez stronę izraelską zmianą składu delegacji, która mogła sugerować, że rozmowy miałyby koncentrować się na kwestiach restytucji mienia, strona polska podjęła decyzję o odwołaniu wizyty izraelskich urzędników” – czytamy w niedzielnym komunikacie MSZ.

Reklama