Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Ustawa 447 jest wyborczym problemem dla PiS

Kilka lat temu organizacje żydowskie wyceniały wartość utraconego majątku Żydów w Polsce na 230 mld dol. Kilka lat temu organizacje żydowskie wyceniały wartość utraconego majątku Żydów w Polsce na 230 mld dol. Fred Romero / Flickr CC by SA
Nie jest możliwe, żeby amerykańskie przepisy wywoływały skutki prawne w Polsce czy w jakimkolwiek innym kraju. Ustawa 447 otwiera jednak pole do nacisków dyplomatycznych. A PiS trudniej niż komukolwiek innemu odmawiać USA.

Na prawicy trwa przepychanka, kto lepiej obroni Polskę przed roszczeniami do mienia ofiar Holokaustu. Do PiS podchodzą w tej sprawie politycy z obu flank: z Kukiz ′15, który już wniósł projekt ustawy „zabezpieczającej przed roszczeniami”, i z Konfederacji, koalicji narodowców z zaufanymi ojca Rydzyka, Januszem Korwin-Mikkem, Liroyem i Kają Godek. Na najbliższym posiedzeniu Sejmu szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zapowiada prezentację „zapowiadanych przez premiera zmian, które mają ochronić nasz kraj przed wypłatą jakichkolwiek odszkodowań”.

Czym jest ustawa 447

Konfederacja i Kukiz ’15 znalazły paliwo wyborcze w postaci podpisanej w zeszłym roku przez Donalda Trumpa tzw. ustawy 447, zwanej też Just. Zobowiązuje ona rząd USA do dyplomatycznego wspierania starań organizacji żydowskich zrzeszających ofiary Holokaustu o wypłatę odszkodowań przez państwa, na terenie których przejęto – w trakcie lub po II wojnie światowej – mienie żydowskie, a które nie zostało dotąd zwrócone. Łącznie z mieniem, które nie ma spadkobierców.

Kilka lat temu organizacje żydowskie wyceniały wartość utraconego majątku Żydów w Polsce na 230 mld dol. W prawicowym internecie pojawiają się zdjęcia nieruchomości, które – rzekomo – na mocy ustawy 447 mają zostać odebrane obecnym właścicielom. Na domach rozwieszane są też plakaty „informujące”: „Na mocy ustawy 447/Just [obok Gwiazda Dawida] niniejsza nieruchomość może zostać przekazana w poczet zaspokojenia roszczeń żydowskich w Polsce”. Takie plakaty pojawiły się m.in. w Szczecinie.

Tyle że ustawa 447 nie przewiduje żadnego zwrotu nieruchomości. Odwołuje się do Deklaracji Terezińskiej z 2009 r., którą podpisało 46 państw, w tym Polska. Amerykański rząd ma się na podjęte przez państwa zobowiązania powoływać w swoich działaniach dyplomatycznych. Deklaracja:

  • apeluje o „wysiłki, aby zapewnić odzyskanie utraconej własności wspólnotowej i religijnej poprzez restytucję albo kompensatę”.
  • apeluje o „umożliwienie wnoszenia pozwów o odzyskanie byłych własności nieruchomości ofiar Holokaustu, ich spadkobierców, poprzez restytucję lub kompensatę”.
  • uznaje, że mienie bezspadkowe „powinno służyć znajdującym się w trudnym położeniu ocalonym z Holokaustu oraz potrzebom edukacji o Holokauście, jego przyczynach i konsekwencjach”.
  • postuluje rozważenie „wdrożenia narodowych programów dotyczących własności nieruchomości skonfiskowanych przez nazistów, faszystów i ich kolaborantów”.

Zwrot mienia gmin wyznaniowych żydowskich Polska już przed laty prawnie rozwiązała za pomocą ustawy o komisji majątkowej – symetrycznej do tej, która zwracała mienie Kościoła katolickiego (jak ustawa została zrealizowana, to inna sprawa). Kwestie mienia, do którego są spadkobiercy, rozstrzygane są przez sądy w ramach procesów cywilnych.

Nie rozwiązano natomiast sprawy reprywatyzacji globalnie. Ustawa reprywatyzacyjna przygotowana przez Patryka Jakiego w resorcie sprawiedliwości została poniechana w marcu zeszłego roku po apelu 59 senatorów USA. Uznali oni, że dyskryminuje Żydów, bo o odszkodowania za znacjonalizowane mienie mogłyby się ubiegać tylko osoby, które w chwili nacjonalizacji mieszkały w Polsce, w dodatku dziś mają polskie obywatelstwo. Tymczasem ci, którzy przeżyli Holokaust, i ich spadkobiercy po wojnie często do Polski nie wrócili. Nie mówiąc już o emigracji z 1968 r., kiedy wyjeżdżającym Żydom odbierano polskie obywatelstwo.

Deklaracja ma charakter moralny, nie sądowy

Z Deklaracji Terezińskiej dla ustawy 447 największe znaczenie ma punkt mówiący o mieniu bezspadkowym, czyli takim, do którego nie ma spadkobierców. Tyle że trudno na tym budować roszczenie o wypłacenie rekompensaty, skoro mówi się o pomocy „znajdującym się w trudnym położeniu ocalonym z Holokaustu” i przeznaczaniu środków na „potrzeby edukacji o Holokauście, jego przyczynach i konsekwencjach”.

Nie można twierdzić, że te cele mają realizować wyłącznie organizacje amerykańskie reprezentujące ofiary Holokaustu, bo równie dobrze państwa, które podpisały deklarację, mogą prowadzić taką pomoc i edukację na swoim terenie. Wreszcie, jeżeli chodzi o Polskę, mienie bezspadkowe z mocy prawa przechodzi na własność skarbu państwa i żadne prawo uchwalone w innym kraju nie może tego zmienić. Oczywiście państwo (czyli rząd) może potem tym mieniem dysponować tak, jak uzna za słuszne. Na przykład właśnie wspierać edukację o Holokauście.

A deklaracja to tzw. prawo miękkie, czyli takie, którego nie można dochodzić sądownie. To rodzaj moralnego zobowiązania.

Morał z tego taki, że ustawa 447 nie grozi Polsce – jak straszą prawicowe portale – procesami o odzyskiwanie mienia pożydowskiego. Grożą jej natomiast zabiegi dyplomatyczne ze strony rządu USA o wypłatę zadośćuczynień dla ofiar Holokaustu. I ta sytuacja może być szczególnie trudna i niewygodna dla rządu PiS, który akurat USA ma za swojego najbliższego sojusznika.

Do tej pory co najmniej kilkakrotnie nie był wobec nacisków USA asertywny. Tak było w przypadku ustawy reprywatyzacyjnej Jakiego. Wycofał się też z nowelizacji ustawy o IPN, która przez środowiska żydowskie (i słusznie) została odebrana jako ustawowy zakaz badania zbrodni na Żydach dokonywanych przez Polaków. Mówi się też, że to Amerykanie blokują pomysły „repolonizacji” mediów ze względu na udziały Discovery Communications w TVN. I o udanej interwencji ambasador Georgette Mosbacher w sprawie wpisania na listę leków refundowanych produktu amerykańskiego koncernu. I o zablokowaniu ustawy nakładającej dodatkowe obowiązki na firmę Uber...

Polska nie chce płacić odszkodowań

Naciski dyplomatyczne USA będą dla PiS na pewno większym problemem niż dla jakiegokolwiek innego ugrupowania, bo żadne inne nie jest tak amerykofilne. A mamy kampanię. I złożony już w Sejmie projekt Kukiz ’15, składający się z czterech przepisów, które zakazują rządowi uznawania jakichkolwiek roszczeń do mienia bezdziedzicznego. A sądom – orzekania w sprawach takiego mienia.

PiS chce przebić Kukiza i uchwalić, jak zapowiedział Morawiecki, że Polska nie będzie płacić „jakichkolwiek odszkodowań”.

A w tym samym czasie prezes Kaczyński i premier deklarują, że zażądają miliardów reparacji wojennych od Niemiec. Czyli: jeśli Kali ukraść krowę...

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną