Nowelizacja jest dramatycznie zła. Pokazuje nieudolność i brak kompetencji ministerialnych prawników, którzy ją przygotowali. Minister Ziobro rozpoczął swoje urzędowanie od likwidacji złożonych z niezależnych ekspertów komisji kodyfikacyjnych: prawa karnego i prawa cywilnego. Teraz widać skutki.
Pod pretekstem walki z pedofilią resort sprawiedliwości przepchnął przez Sejm nowelizację kodeksu w trybie sprzecznym z regulaminem Sejmu: marszałek Kuchciński uznał, że nowelizacja kodeksu nie jest przewidzianą w regulaminie „nowelizacją kodeksu”. Nie wyjaśnił dlaczego.
Więzienie za pomówienie za pomocą środków masowego komunikowania?
Uchwalono m.in. nowe przestępstwo: fałszowania dowodów po to, by uzasadnić pomówienie – słynny, bo sporny od lat art. 212 kk, szczególnie jego par. 2, karzący więzieniem za pomówienie za pomocą środków masowego komunikowania. W przeciwieństwie do samego pomówienia, które jest ścigane z oskarżenia prywatnego, fałszowanie dowodów (dodany par. 2a) ma być ścigane przez prokuraturę z urzędu. I zagrożone karą więzienia. Ministerstwo nie umiało wyjaśnić, czemu ten przepis miałby służyć. Prawnicy i dziennikarze podejrzewają, że byłby to pretekst do wkraczania policji i prokuratury do mieszkań np. internautów czy dziennikarzy, żeby przeszukiwać komputery i inne urządzenia.
W czwartek na konferencji prasowej minister Zbigniew Ziobro twierdził, że przepis jest dobry, choć nadal nie potrafił powiedzieć, czemu ma służyć. Ale zapowiedział, że skoro jest krytykowany – to on się z niego wycofa.