Kraj

„Polska jest dziś chora”. Konwencja Koalicji Obywatelskiej w Krakowie

Małgorzata Kidawa-Błońska Małgorzata Kidawa-Błońska Forum
Grzegorz Schetyna zachęcał do ciężkiej pracy w kampanii, Małgorzata Kidawa-Błońska opisywała rozpad państwa rządzonego przez PiS, a Janina Ochojska mówiła, z czym zmaga się w dzisiejszej Polsce człowiek poważnie chory.

Krakowską konwencję Koalicji Obywatelskiej rozpoczął szef PO Grzegorz Schetyna, który zachęcał kandydujących do Sejmu i Senatu do wysiłku w ostatnich dwóch tygodniach kampanii. „Zaangażowanie jest kluczowe, ale tak naprawdę chodzi o wiarygodność” – dodał, zapraszając na scenę kandydatkę na urząd premiera Małgorzatę Kidawę-Błońską oraz europosłankę Janinę Ochojską.

Kidawa-Błońska: Gangsterzy czują się bezkarni

Kidawa-Błońska wspominała młodość i wizyty w Krakowie, który w PRL był „bardziej kolorowy”, a w domu mówiło się, że można „zrobić coś po krakowsku”. Mówiła o mieście – miejscu dawnej chwały, w którym szczególnie widać dziś zapaść i rozpad państwa. I przeszła do najnowszej afery związanej z ludźmi PiS. Chodzi o ujawnioną przez „Superwizjer” TVN sprawę krakowskiej kamienicy szefa NIK i byłego ministra finansów Mariana Banasia, w której najemnicy, znani policji gangsterzy, oferowali w wynajmowanych na godziny pokojach seksusługi.

„Kraków w ostatnim czasie został skaleczony szczególnie przez obecną władzę. Szef świętej instytucji powołanej przez marszałka Piłsudskiego ma kolegów gangsterów. Mamy podejrzany hotel na godziny, oszustwa podatkowe, okradanie państwa, a gangsterzy w złotych łańcuchach czują się bezkarni. Czy człowiek ze złotym sygnetem na każdym palcu ma być ponad prawem? Ja się na taką Polskę nie godzę – mówiła Kidawa-Błońska. – Różnica między Polską naszych marzeń a Polską obecnej władzy jest taka jak między siedzibą królów a kamienicą prezesa NIK”.

Przypominała inne afery związane z rządzącymi: „Hejterzy w Ministerstwie Sprawiedliwości, szumidła w KNF, latający marszałek Kuchciński – rośnie kasta uprzywilejowanych, a publiczne pieniądze stają się partyjne. Nienawiść, kłamstwa, opluwanie stają się codziennością”. Polska – opisywała kandydatka na premiera – coraz mniej przypomina europejską demokrację. „Mam wrażenie, że ekipa oszustów napadła na bank i czasami wyrzuca trochę pieniędzy za okno, żeby zyskać na czasie. Nie wolno nam się do tego przyzwyczajać. Ja się nie poddam, nasze marzenia o Polsce należą się każdemu, bez względu na to, czy jest wierzący, czy nie, czy jest biedny czy bogaty, bez względu na to, kogo kocha”.

Czytaj też: Marian Banaś i nieporadność polskich służb specjalnych

Dramat uczniów i ludzi kultury

Liderka KO apelowała, żeby nie dać się szantażować obecnej władzy dodatkiem 500 plus („i tak zostanie”) i nie obawiać się podniesienia wieku emerytalnego („nikt tego nie zrobi”). „Dobrze, że dali te pieniądze, ale to nie może oznaczać ich bezkarności” – mówiła Kidawa-Błońska, opisując drugą, ciemną stronę kraju rządzonego przez partię Kaczyńskiego.

Rysowała obraz szkół po reformie Anny Zalewskiej, w której „klasy są zatłoczone jak ulice, do toalet stoją korki, a lekcje trwają do 19”. Mówiła o tonach śmieci i węgla sprowadzanych do Polski. „Na mapie smogowej Polska jest ciemnoczerwona. Czy do tego też się mamy przyzwyczajać? Trzeba działać, zdzieranie papierków w lesie jest chwalebne, ale prezydent dla czystego klimatu może zrobić dużo więcej”.

Mówiła w końcu o kulturze, w której „cenzura za chwilę będzie codziennością, a partyjny czynownik będzie zmieniał przedstawienie teatralne czy tekst scenariusza”. „Czy będziemy przyglądać się, jak w muzeach stawiają na posłusznego partii dyrektora? Okryje się hańbą każdy, kogo zabraknie wśród tych, którzy będą bronić polskiej kultury”.

Czytaj też: PiSancjum. Dygnitarze „dobrej zmiany” są butni i zachłanni

Świadectwo Janiny Ochojskiej

W sprawie zapaści w służbie zdrowia Kidawa-Błońska zwracała się także do wyborców PiS, bo „nikt nie może godzić się na to, żeby ludzie przez wiele dni czekali w izbie przyjęć, umierali, czekając w kolejce do specjalisty. Nikt nie może zgodzić się na to, że choroba serca na wsi często kończy się śmiercią, a rak zabija prawie 100 tys. osób rocznie”.

„Wielu z nas można by uratować. Nasz program europejskiej opieki zdrowotnej jest możliwy. Dziś trudno uwierzyć, że czas oczekiwania na SOR można skrócić do 60 minut, a na wizytę do specjalisty będzie się czekało maksymalnie 21 dni. To można zrobić, trzeba tylko umieć rozmawiać z Unią Europejską i ciężko pracować. Pamiętacie autostrady? Też nikt nie wierzył, że powstaną” – przekonywała przyszła premier.

Po niej na scenę wyszła chora na nowotwór piersi Janina Ochojska. „Podczas kandydowania do Parlamentu Europejskiego dowiedziałam się, że rak to nie wyrok i warto dalej kandydować. Jestem na drugim etapie leczenia, po mastektomii. Przyjmuję chemię. Chciałam złożyć przed wami świadectwo” – zaczęła.

Opisywała warunki leczenia w krakowskiej klinice, w której procedura przyjmowania chemii trwa czasem cały dzień. „To nie jest wina lekarzy i pielęgniarek, oni tworzą jedno z najlepszych miejsc, w którym można leczyć nowotwór” – mówiła. Tłumaczyła, że dla niej, mieszkanki Krakowa, to nie jest jeszcze wielkie utrudnienie, ale na korytarzach spotyka pacjentki i pacjentów, którzy muszą codziennie dojeżdżać do miasta na leczenie.

Opisywała historie chorych, w tym swoją, którzy poza nowotworem potrzebują opieki innych specjalistów rozsianych po mieście. „Pacjent leczący się na raka potrzebuje nie tylko onkologa, potrzebuje wizyt u chirurga, w poradni bólu, u lekarzy różnych specjalności, bo czasami – tak jak u mnie – towarzyszą temu inne choroby. Do każdego lekarza trzeba zapisać się osobno. Patrzę na panie, słyszę opowieści i narzekania, ale nie dlatego, że rak jest niewyleczalny, tylko z powodu uporczywości procedur. W przyszłości w takich szpitalach onkologicznych powinni być dostępni inni specjaliści, żeby pacjentki i pacjenci wyczerpani leczeniem mogli być zaopiekowani w jednym miejscu” – apelowała Janina Ochojska, dodając, że Polska jest dziś krajem chorym, w którym przypada dwóch i pół lekarza na tysiąc mieszkańców (to jeden z najniższych wskaźników w UE).

„Ja swojej walki z chorobą jeszcze nie wygrałam, ale zapewniam, że doprowadzę ją do końca. Wygram także walkę o program walki z rakiem” – zakończyła Ochojska.

Cztery lata rządów PiS: Służba zdrowia w stanie przedzawałowym

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną