Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Banaś zejdzie z oczu do wyborów, żeby nie przeszkadzać PiS

Najwyższa Izba Kontroli jest ostatnią ważną instytucją państwa, która została odzyskana przez PiS. Najwyższa Izba Kontroli jest ostatnią ważną instytucją państwa, która została odzyskana przez PiS. Forum
Mogą Banasiowi w tym przeszkadzać wiceprezesi NIK, którzy nie zawdzięczają stanowisk obecnej władzy. Więc zanim zejdzie wyborcom z oczu do 13 października, musiał ich zdymisjonować. Żeby dobrej zmianie nie szkodzili.

Marian Banaś, były szef „skarbówki”, były minister finansów, świeżo wybrany szef NIK oraz bohater ostatniej afery, z powodu nawału pracy odwleka zapowiedziany urlop. Wcześniej musi jeszcze odwołać wszystkich wiceprezesów izby. Świadczy to o tym, że PiS mimo afery nie zamierza skłonić go do dymisji. Chce tylko, żeby zszedł z oczu do czasu wyborów, nie ryzykując pogorszenia ich wyniku.

Lansowana przez PiS wersja, że afera jest zemstą mafii vatowskiej za skuteczne uszczelnianie podatków, nie broni się nawet w oczach wiele wybaczających sympatyków PiS. Oświadczenie majątkowe, w którym Banaś stwierdza, że pobierał od wynajmujących jego krakowską kamienicę, gdzie funkcjonował hotel na godziny, czynsz co najmniej dwukrotnie niższy niż rynkowy, podpisał przecież własnoręcznie. Przyznał też na antenie TVP, że różnicę miał sobie odebrać w cenie sprzedaży. Czyli celem tego zaniżenia była chęć zapłaty niższego, niż się należało, podatku. Każdy inny podatnik w podobnej sytuacji zostałby przez nadzorowaną przez Banasia skarbówkę surowo ukarany. Bo oszukał państwo.

Bajki PiS o Marianie Banasiu

Jeśli oszukującym jest minister finansów, to znaczy, że państwo ma problem nie tylko z nieuczciwym podatnikiem, ale – przede wszystkim – ze sobą. Jest niesprawne, nieodporne na oszustwa, nie potrafi się przed nimi bronić. Zasługi Banasia w uszczelnianiu VAT niczego nie usprawiedliwiają. Nie są alibi dla jego osobistej uczciwości.

Reklama